Rodzice z dziećmi, dziadkowie z wnuczkami, pary i osoby samotne – dziś przed budynkiem Narodowego Banku Polskiego przy Alei Agresywnej Obrony Granic 560-624 w Warszawie zebrali się reprezentanci wszystkich grup wiekowych i zawodowych naszej Wielkiej Rzeczypospolitej. Nic w tym jednak dziwnego, jeżeli pamiętać będziemy, jak rzadko zdarza się nam być świadkiem czegoś takiego.
- To wspaniałe – szlocha Pan Jarek. – Tłukłem się tu aż godzinę i pięć minut pociągiem z Sanoka, ale było warto. Tyle wspomnień.
- No właśnie – dopowiada Pan Edwin z Giżycka. – Trzeba to dzieciakom pokazać wszystko, bo nie uwierzą...
Organizatorzy Wystawy Banknotów Polskich z lat 2006-2019 byli zszokowani tak wielką frekwencją. Przygotowano zaledwie 20 milionów biletów, które rozeszły się w ciągu pierwszych zaledwie 30 minut sprzedaży. Następnie, ku wielkiemu niezadowoleniu zwiedzających, pozbawionych możliwości wydania kilku niepotrzebnych złotych, ogłoszono wstęp wolny.
- Kurcze. No właściwie to powinniśmy to przewidzieć – tłumaczy jeden z organizatorów wystawy. – W końcu prezentowane tu banknoty to unikaty. Zwłaszcza te z okresu od VI do XIII Rzeczpospolitej. Taaak – to były pamiętne 2 miesiące. Ale wie Pan – potem, kiedy zaczęli masowo drukować w XV RP teczki, zaczęło brakować papieru na papier do... no wie Pan. A dolary nie stały jeszcze tak nisko jak teraz. No to ludzie musieli sobie jakoś radzić. Ale Pan za młody, żeby pamiętać...
Obok unikatowych, trzymanych na codzień w najpilniej strzeżonych sejfach Ministerstwa Spuścizny Narodowej, banknotów, zaprezentowano także drobną kolekcję monet, na których dziób orła był nieco mało orli, a u widzów powodował apetyt na kaczkę z pyzami i modrą kapustą, oraz pokaźny zbiór weksli in blaco, mających podobno dość interesującą historię.
Na młodych Obywatelach WRP opuszczających wystawę, to co zobaczyli wywarło wielkie wrażenie.
- Pani na historii opowiadała nam o tym, – mówi mały Józio – ale zawsze myślałem, że to taki straszak na niesforne dzieci. No wie Pan – jak "Bo przyjdzie duży, zły wilk i Cię zje", czy "Bo wyślemy Cię do francuskiej szkoły". Że też nasi dziadkowie żyli w tych czasach i nie sfiksowali...
- Nie ma co – to byli dopiero prawdziwi bohaterowie – dodaje jego kolega Romek.
Ministerstwo Informacji zapowiada organizowanie częstszych wystaw tego typu. Ku czci i pamięci prawdziwych bohaterów tamtych dni.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:6.5 | oddanych głosów:2)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.