Nowe armaty zaskakują nowatorskim podejściem nawet polskich inżynierów...
Prawie dwa lata temu Ghana została ustabilizowana w ramach operacji "Globalne Wyzwolenie" (przedtem trochę się chwiała i przewracała przy silniejszych powiewach wichrów dziejów).
Stabilizowanie następowało przy pomocy bratnich afrykańskich sił i miało intensywny, długotrwały przebieg. Sprzedaż zestawów McGoreck wzrosła o kilka tysięcy procent, a przyrost naturalny (również liczony w procentach) z dwucyfrowego stał się trzycyfrowy. Ponadto gospodarka nieco się rozpędziła, zaliczając kilka ostrych wiraży, wskazując jednak w ostatnim półroczu zdrowy trend do przyjmowania wszelkich funduszy stabilizacyjnych z Wielkiej Rzeczypospolitej nieco spokojniej.
Niestety, wciąż zdarzają się akty terroryzmu popełniane przez zwolenników ancien regimeu. Ostatni miał miejsce kilka dni temu - cztery butelki wódki rozbite na gąsienicy Sobieskiego w środku nocy spowodowały chwilowe załamanie nerwowe (łzy w oczach, okrzyki "Dlaczego!?") wśród załogi. Terapia była natychmiastowa, pokładowy medyk zaordynował jako lekarstwo cztery salwy ze wszystkich luf w kierunku, z którego dokonano tego oburzającego ataku. Wyleczenie nastąpiło wraz z ostatnim dymem rozwiewającym się nad lejem powybuchowym, który kilka chwil wcześniej był ciemnym zaułkiem (właściwie: kilkoma kilometrami kwadratowymi ciemnych zaułków). Lokalna komenda ghańskiej policji została rozwiązana następnego dnia, a pracownicy przeniesieni do innych placówek z powodu "braku przestępczości w tym rejonie".
W sierpniu 2054 Minister Wojny Królestwa Tonga, będącego częścią międzynarodowego korpusu stabilizacyjnego, zapowiadał "produkcję kilkunastu nowoczesnych dzid bojowych". Jak się okazało, czeski błąd w dokumentacji zamienił "dzid" na... "dział". Urzędnicy tłumaczyli się lekarskim charakterem pisma Ministra, tym niemniej faktem jest, że powstały niesamowite i interesujące polskie Ministerstwo Wojny stanowiska artyleryjne. Ponieważ Tongo nie jest w stanie stworzyć niczego porównywalnego do hipersuperfortec, postawiło na rozlokowane w całej Ghanie mobilnych, samorozkładno-składnych przedsięwyplujnych akceleratorów pocisków o nazwie kodowej "Smok Wawelski" (łuna powstająca przy zetknięciu gazów wylotowych z tlenem jest podobno porównywalna z zionięciem legendarnego jaszczura). Jako materiał zapalający użyto nowoczesnego wynalazku tongijskich chemików o kryptonimie G.U.A.N.O. Skład badany jest przez specjalistów z Płocka.
Nieoficjalne informacje dotyczące amunicji mówią, że można urządzenie podłączyć do wieżyczek nawet starych czołgów lub ładować przez lufę wszelkimi twardymi i odpornymi na temperaturę przedmiotami (tzw. "mielonka").
Królestwo Tonga w dobrodusznym geście darowało swój wynalazek Ghanie. Pewne opory powstały natomiast po poproszeniu przez Ministerswo Wojny o plany techniczne.
"Faktycznie, źle sformułowaliśmy notę do Ministerstwa Wojny Królestwa Tonga. Natychmiast poprawiliśmy ten nietakt i w następnym piśmie uściśliliśmy termin dobrowolnego przekazania dokumentacji do 24 godzin" tłumaczy skruszony rzecznik prasowy na konferencji w
Warszawie.
Nowy wynalazek prawdopodobnie znajdzie zastosowanie podczas wszelkich długotrwałych misji stabilizacyjnych. Pozwoli on na utrzymywanie lżejszych sił pancernych i uwolni eskadry Sobieskich do działań ofensywnych.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:10 | oddanych głosów:2)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.