W ciągu trwania Madagaskar Reality Show jego mieszkańcy poddawani byli niezliczonej liczbie eksperymentów, mających sprawdzić, gdzie leży ostateczna granica absurdu.
Dotychczas, fiaskiem kończyły się niehumanitarne eksperymenty, wśród których były między innymi te, polegające na przedstawianiu zszokowanym ludziom gigantów madagaskarskiej sceny politycznej; Andrzeja zwanego Lepperem, Zygmunta zwanego Wrzodakiem Ursusem, Anity Błochowiak zwanej Skarpetką, czy też Andrzeja dwojga nazwisk Pęczak-Samochodzika; tworzeniu 345 komisji śledczych, z których każda udowadniała, iż ten kto nie kradnie to frajer, podpisywaniu umów społecznych gwarantujących zatrudnienie, przez lat 50, wszystkim pracownikom sektora energetycznego; czy organizowaniu olimpiad zakładowych w sieci sklepów "Biedronka". Niektóre z nich swą brutalnością szokowały członków Komisji d/s Etyki do tego stopnia, że zabraniali oni podobnych eksperymentów na zwierzętach.
Niestety efekty tych jakże drastycznych doświadczeń, były dla realizatorów Reality zbyt mało satysfakcjonujące, zda się rzec mizerne. Liczba mieszkańców porażona eksperymentami mieściła się ledwie w granicach błędu statystycznego, a jedynie co 10000 badany wykazywał prawidłowe objawy skazy abusrdalnej, wykrzykując: "Chwała nam, ch.. precz"! Dlatego też z niecierpliwością, naukowcy i producenci programu oczekują na zakończenie eksperymentu zwanego "Reformą edukacji".
Jak wyjasnił nam jeden z producentów MRS, założenia tego eksperymentu są następujące i jakże genialne w swojej prostocie: "Cała rzecz polega na tym, by co jakiś czas ludzie odpowiedzialni za oświatę, najlepiej w randze ministrów, dokonywali zmian w całym systemie oświaty. Im bardziej pomysł szalony i zwariowany tym lepiej. Im bardziej zmiana szkodzi uczniom, rodzicom i nauczycielom tym lepiej. Im mniej minister wie o co mu chodzi z wprowadzanymi zmianami tym lepiej. Im szybciej wprowadzane są nowe zmiany, tym lepiej. Noż nie ma bata, ten eksperyment wreszcie musi spełnić pokładane w nim nadzieje". Otucha jaka pobrzmiewa w słowach producenta, jest jak najbardziej usprawiedliwiona - eksperyment przebiega znakomicie. Kolejnym powodem do zadowlenia jest to, że dokonuje się on na najmłodszych mieszkańcach Madagaskaru.
Począł się eksperyment edukacyjny całkiem niewinnie - gimnazjalnie. Wprowadzając ten nowy typ szkół, tłumaczono się dobrem dzieci i młodzieży. Przekonywano, że należy młodsze dzieci oddzielić od starszych kolegów, ponieważ ich rozwój psychofizyczny jest różny od siebie, a w osobnych szkołach będzie przebiegał bez zakłóceń Piękne i szczytne założenia! Prawda?! Niestety jak wiadomo, nawet najbardziej szczytne idee biorą w łeb, gdy są wprowadzane w sposób bezmyślny. Nikt nie pomyślał, że należy najpierw nowe szkoły pobudować, a dopiero wydawać ustawy. I zaledwie już po roku, gimnazja umieszczano w tych samych budynkach co szkoły podstawowe. Dzisiaj stały się one kolonią karną, do której zsyła się nauczycieli.
Czyż nie pięknie zaczynał się nam eksperyment!
Skoro mielismy już nowe szkoły, pomyślano zatem o prawach ucznia, dziecka, człowieka. Wszak nie można było dopuścić by najmłodsi żyli w nieświadomości. Jakaż szczytna idea! W związku z tym stworzono regulaminy, przepisy, które za myśl przewodnią miały prawa ucznia. Uroczo! Każden jeden madagaskarski uczeń zapytany o swoje prawa, litanię spisaną na pięciu arkuszach nam odprawi, lecz poproszony choćby o jeden obowiązek jego jako ucznia, zamilknie na wieki, niezdolen go wyartykułować. Małoż było tego, jęły się plenić kolejne absurdy - prawo ucznia i dziecka nie pozwala na zawieszenie w prawach młodocianego bandyty, który terroryzuje klasę lub szkołę. Powiedziane jest wyraźnie edyktem ministerialnym: ma on chodzić do szkoły. A czy ważne jest, że to jego ofiary muszą się przenosić? Nie! Ważne jest to, że on ma prawo.
Skoro i już nowe szkoły były, i znajomość praw ugruntowano, zdecydowano sprawdzić stan wiedzy naszej dziatwy madagaskarskiej. Wprowadzono zatem przebłyskiem geniuszu ministerialnego - sprawdziany,egzaminy i nowe matury. Myśl była przednia, gdy szło o sprawdzenie, geniusz zawiódł gdy doszło do porównywania szkół na podstawie rzeczonych wyników. Stało się zatem co stać się musiało - wszystkie szkoły przestały uczyć, zająwszy się przygotowaniami do sprawdzianów i egzaminów. Cudownie sprawdza się nowa matura - skoro nawet najtężsi uczniowie nie dają sobie z nią rady i słychać opinie o tym, iż już można zamówić sobie napisanie prezentacji, a przyszły maturzysta może odmówić odpowiedzi na pytania z nią związane.
Jakaż będzie kolejna faza eksperymentu, zapytacie?
Zapewne kolejnym krokiem madagaskarskiego ministerstwa oświaty będzie ograniczanie liczby zajęć lekcyjnych do dwóch tygodniowo, by nauczyciele mogli spokojnie skupić się na tworzeniu miliardów nikomu niepotrzebnych dokumentów. W tym momencie, mniej wrażliwych czytelników uprasza się o przerwanie czytania, ponieważ zostaną przedstawione wybrane pozycje, które muszą być tworzone przez nauczycieli:
1 plan wynikowy dla danego przedmiotu z rozpisanymi standardami i umiejętnościami (gdy nauczyciel uczy dwóch przedmiotów, do każdego z nich należy napisać oddzielny plan) 2 sprawozdanie z pracy dydaktyczno - wychowawczej(kilkakrotnie w ciągu roku) 3 kryteria oceniania (to co uczeń musi umieć lub wiedzieć na poszczególną ocenę) 4 analiza pracy wychowawczej (kilkakrotnie w ciągu roku)
5 analiza wyników sprawdzianu lub egzaminu 6 analiza wyników próbnych sprawdzianów lub ezgaminów 7 przygotowanie testów badających wyniki nauczania wraz z kartoteką 8 analiza wyników osiągniętych podczas badania 9 program naprawczy (pisany jeżeli szkoła osiągnie słabe wyniki na sprawdzianach) 10 program doskonalący (tworzony w przypadku, gdy wyniki są nieco lepsze)
11 plan rozwoju zawodowego (jeżeli nauczyciel, chce rozpocząć staż) 12 publikacje (potrzebne w przebiegu stażu) 13 sprawozdanie z przebiegu stażu 14 plan rozwoju szkoły 15 plan pracy organizacji uczniowskiej 16 aktualizowanie WSO (rozporządzenia ministerialne pojawiają się z zabójczą częstotliwością) 17 aktualizowanie statutu szkoły
18 inna codzienna dokumentacja wymagana podczas trwania roku szkolnego
Niemniej jednak ministerstwo będzie zadowolone, ponieważ gigantyczna ilość papierów przyniesie mu informację o tym, jak wysoki poziom osiągnęło szkolnictwo. Papier zdzierży wszystko! A czy uczniowie również będą zadowoleni? To z punktu widzenia eksperymentu będzie najmniej ważne!
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8 | oddanych głosów:1)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.