WIELKAPEDIA |
|
WOJSKOWA KOMENDA UZUPEŁNIEŃ |
|
POLSKA MARYNARKA GWIEZDNA |
|
|
WARTO ZOBACZYĆ |
|
|
SMUTNA STATYSTYKA |
Serwis przegląda:
|
TECHNIKALIA |
Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy |
|
|
Naprawimy Marsa!
:: historia :: 19.10.2054 by Kalafior
Nie śpią, nie jedzą, walczą z problemem, dadzą radę?
„W samo południe, nad Warszawą zapanował mrok. Po 15 sekundach od zapadnięcia nad miastem ciemności, rozległ się oślepiający błysk i huk” 10 lipca 2054 roku.
Ta data wyryła się w pamięci wszystkich ludzi na Ziemi, tak samo jak Pałac Kultury wyrył tegoż dnia swoje odbicie w powierzchni Marsa. Marsa który w wyniku zderzenia z ziemią pękł na pół i zamienił się tym samym w dwa nowe księżyce naszej planety. Wadliwy toster produkcji francuskiej w połączeniu z eksperymentami o podwyższonym ryzyku i szczypta bezmyślności doprowadziły do katastrofy niespotykanej w dziejach naszego układu słonecznego.
Mimo upływu czasu traumatyczne wspomnienia o tym co zdarzyło się na niebie Warszawy, pozostawały wciąż żywe w pamięci ludzkiej. Przez ten czas, komisja składająca się z ponad 2000 najwybitniejszych naukowców, fizyków, astronomów, matematyków, chemików i betonologów, obradowała w Auli Głównej Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika, która zamieniła się w wielkie laboratorium badawczo naukowe. By dzieło stało się wiekopomnym, ogłoszono urbi et orbi:„My, naukowcy Wielkiej Rzeczpospolitej przysięgamy, przed całą ludzkością, za wszelką cenę naprawić to co zepsuli nasi nieodpowiedzialni koledzy. Trzeba powiedzieć wprost. Przepraszamy i zaklinamy się na śmierć. Naprawimy Marsa!!!”.
82 dni rozmyślań, rysowania planów, szalonych pomysłów, eksperymentów, walk na słowa i pięści, burzliwych debat, podejmowania wiekopomnych decyzji i piciu 2 termosów kawy dziennie, dało światu plan najśmielszej, najkosztowniejszej i najbardziej pracochłonnej operacji w historii. A wszystko dzięki tej niestrudzonej ekipie ekspertów. Większość naukowców przedstawia sobą raczej trudny do opisania widok. Zmęczeni, z przekrwionymi podkrążonymi oczami, bez części garderoby, z tygodniowym zarostem, z pączkiem w kieszeni marynarki, nie odrywają oczu od monitorów albo też snują się patrząc w sufit i potrącając się nawzajem. Do głębszych refleksji skłaniają też ich wypowiedzi. Widać, że burza mózgów trwa.
„To jest jak trans, nie mogę przestać o tym myśleć, każdy impuls w mojej głowie oscyluje wokół jednego, naprawić Marsa. Tylko jak? Momentami mnie to przerasta, nie mogę nawet spokojnie skorzystać z toalety. W odmętach bidetu mienią mi się planety, beton, skomplikowane wzory matematyczne i dwie ponure skały krążące wokół ciastka z kremem, zamieszkałego przez ludzi. To niesamowite. Kocham cię mamo!!!” Rozmowy z naukowcami z reguły wyglądały podobnie. Zdawać by się mogło, że żaden z nich nie powróci już do normalnego stanu. Ciężkie przepracowanie umysłu, tak twierdzą lekarze. „Czy to się nagrywa? Tak?! Mamo!!! Będziemy dzisiaj gotować beton, mamo! Jest super!!” Jak wszyscy widzą, to będzie szalone przedsięwzięcie, ale wśród naukowców panuje przekonanie, że musi się udać. „Kolega miał parę dni temu wizję. Obudził się po trzech dniach, wyszedł spod stołu z Valkyrią Wagnera na ustach i przedstawił całościowe rozwiązanie jednego z największych problemów całego naszego programu. Pierwotnie, miał tu tylko sprzątać, ale ukradł komuś biały szlafrok i zasiadł z nami do ratowania Marsa". Trudno w to uwierzyć, ale ci ludzie naprawdę mają plan i zamierzają go zrealizować. Często dochodzi do ostrzejszych sporów które niekiedy kończą się mocnymi argumentami w postaci pieści czy tez leżącego nieopodal laptopa."Ci dwaj, mówili, że mój pomysł był zły. A nawet nie mieli własnego. Zaczęli się nabijać, ukradli mi teczke i schowali się w magazynie komputerów.Tośmy się z docentem Waligórą za nich wzięli. Łobuzy jedne" Niektórzy z nich nie spali już prawie tydzień. Skrajne wyczerpanie daje się we znaki, ale nie na tyle, by nie wytrzymać jeszcze paru godzin przed komputerem żywiąc się kawą i paluszkami. W końcu mają naprawić Marsa!!
„Wyrażamy pewne obawy co do stanu nerwowego, niektórych, pracujących przy projekcie. Nie możemy sobie pozwolić na utratę ,na długie miesiące, tylu znakomitych naukowców tylko dlatego, że będą musieli się leczyć w specjalistycznych klinikach. Dla tych ludzi Mars jest w tej chwili obsesją. Nie śpią po kilka dni, myślą cały czas o tym samym, żywią się suchymi przekąskami, widzą Marsa patrząc na paczkę papierosów. A w dodatku ktoś notorycznie przeprowadza próby zderzeniowe na drzwiach od toalety, skutecznie je demontując. Brak bariery wzrokowej źle wpływa na „klientów” WC. Monter przychodzi codziennie, lecz ucieka po kilku minutach obcowania z naukowacami. Nie lepiej jest także z warunkami sypialnymi. Jeśli już ktoś decyduje się przespać kilka godzin, z reguły robi to albo na klawiaturze albo po prostu zsuwa się z krzesła pod stolik. I jeszcze ta kawa. To cud, że jeszcze nokogo stąd nie wynieśli” Pełnym obawy głosem przedstawia sytuacje przedstawiciel Ministerstwa Narodu.
Jednakże mimo takich warunków i adekwatnego do niego stanu naukowców, plan jest prawie gotowy i jawi się bardzo optymistycznie. Niemalże każdy szczegół jest już dopracowany, a większość rysunków i opisów gotowa. Jutro, przedstawiony ma zostać końcowy wynik pracy. W 24 godziny po zatwierdzeniu przez Naczelnika Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, zacznie się to na co czeka cały świat od miesięcy. Z pomocą polskiej nauki, polskiej technologii i polskiej potęgi, raz na zawsze sklejona zostanie Czerwona Planeta. A na naszym niebie znów zagości tylko jeden stary, dobry, szary Księżyc.
by Kalafior
| |