Autostrady świecą pustkami niczym Zjazdy Klubu Miłośników Garbu Budżetowego
W Kamerunie, przygotowania do zbliżających się Mistrzostw Afryki w piłce nożnej, AFRO 2062, idą pełną parą. Wszyscy pracują na wzmożonych obrotach, które utrzymywane są stale na tak wysokim poziomie, dzięki zastosowaniu specjalnej marki smarów, produkowanych na bazie ekstraktów ze ślimaków oraz perspektywie pracy w kamieniołomach w przypadku niespełnienia oczekiwań fanów piłki kopanej. Kolejnym etapem przybliżającym Kamerun do zorganizowania piłkarskiego święta, było oddanie do użytku sieci autostrad, których budowa dała się jednak pokaźnie we znaki dosyć szczupłemu budżetowi państwa.
Rząd kameruński, całkiem szybko, jak na ten stopień rozwoju, tj. około po 2 miesiącach, zorientowawszy się, że istnieje możliwość powetowania sobie poniesionych nakładów finansowych, zdecydował się wprowadzić opłaty za użytkowanie nowych dróg. By lepiej egzekwować pobieranie należności, zainstalowano specjalne elektroniczne bramki, pozyskane wprost z Macierzy. Pieniądze na ich kupno pochodziły częściowo z Kameruńskiego Funduszu na Rzecz Rewitalizacji Czworogłowych Krewetek, którego konto zasilane jest między innymi przez mieszkańców Zimbabwe, pragnących pozbyć się nieśmiało rosnących garbów budżetowych, częściowo zaś ze specjalnie z tej okazji podniesionych podatków. Astronomiczne kwoty za wjazd na autostradę oraz niezawodny, bo polski, system pobierania opłat, szybko poskutkowały spadkiem ruchu o 95%, w efekcie czego nowe drogi świeciły pustkami, niczym szlaki handlowe do Europy w czasie pamiętnej epidemii czarnej śmierci.
Niezrażony jednak tym drobnym niepowodzeniem rząd, pragnąc jedynie poskromić krnąbrnych kierowców, którzy nie przejawiali specjalnej ochoty do oddawania swoich ciężko zarobionych pieniędzy, na wszystkich trasach postawił znaki zakazujące ruchu pojazdom o masie przekraczającej 50 kilogramów. Gdy i te działania nie przyniosły pożądanych rezultatów, postanowiono wprowadzić w życie przepis nakazujący każdemu obywatelowi posiadanie przynajmniej jednego samochodu i użytkowania płatnych autostrad w parzyste oraz nieparzyste dni miesiąca. Kierowcom, korzystającym z nowych dróg w pozostałe dni, przyznawane będą ponadto specjalne punkty promocyjne, które będzie można wymieniać na atrakcyjne nagrody, jak pokarm dla wielorybów, czy maść na zaburzenia anankastyczne z sadła hipopotama.
Ponieważ wspomniane oraz kolejne próby (m. in. prewencyjne rażenie prądem o losowo wybranym natężeniu, użytkowników dróg polnych) przywrócenia ruchu na autostradach rozbijały się skutecznie o mur niechęci obywateli kameruńskich oraz ze względu na panujący w WRP informacyjny sezon ogórkowy, cała sprawa stała się na tyle ciekawa, że zajęły się nią także polskie media. Każda licząca się w Macierzy stacja informacyjna wysłała swojego korespondenta do Jaunde, by tam zbadał, skąd tyle szumu oraz co najistotniejsze – jakim cudem Kamerun zyskał środki na budowę autostrad*.
Rząd Kamerunu, połechtany niczym kaszalot za uchem, tak dużym zainteresowaniem z polskiej strony, postanowił zorganizować specjalną konferencję prasową, jednak w obawie przed kompromitacją oraz koniecznością odpowiadania na trudne i podchwytliwe pytania, żaden z kameruńskich polityków nie kwapił się do wzięcia w niej udziału. Ofiarą, tj. przedstawicielem, poprzez rzut monetą, został Minister Transportu, który oblegany zewsząd wścibskimi pytaniami, gdy jeden z obecnych polskich reporterów zasugerował, że być może Kamerun zafundował swoim obywatelom najdroższe drogi w całej Unii Afrykańskiej, najpierw wyszedł z siebie i zaczął przedrzeźniać przelatujące muchy, twierdząc, że to naprawdę fajna sztuczka. Kiedy wreszcie, po wielu usilnych prośbach zebranych dziennikarzy, zdecydował się skomentować postawioną tezę, zanim zdołał wypowiedzieć chociaż jedno słowo, jego własna dwunastnica wskoczyła mu do tchawicy, blokując dopływ tlenu do mózgu, nie chcąc po raz kolejny wysłuchiwać steku kłamstw i mszcząc się równocześnie za fatalnej jakości miazgę pokarmową, którą to produkował świętej już pamięci minister. Rzecznik prasowy, wykazując się błyskotliwością umysłu, natychmiast wykorzystał zaistniałą sytuację do odwrotu, twierdząc, że wysnute domniemanie, miało wyraźnie rasistowski podtekst i stąd taka tragiczna reakcja organizmu ministra. W krótkim komunikacie, tuż po konferencji, pojawiła się jedynie informacja, że w najbliższym czasie żaden z członków rządu kameruńskiego, ze względów bezpieczeństwa, nie będzie udzielał wywiadów zagranicznym, tj. polskim, agencjom prasowym.
* Ustalono, że szum pochodził od Ministra Transportu naśladującego muchę, natomiast środki na budowę autostrad zostały pozyskane ze sprzedaży kości miednicowych, obklejonego sierścią i udającego mamuta, słonia, które zakupił pewien ekscentryczny mieszkaniec Macierzy, pragnąc pozbyć się prywatnego garbu budżetowego.
P.S. Tak, zgadza się, autor artykułu jest w trakcie lektury „Autostopem przez Galaktykę”, którą to pozycję szczerze poleca.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.5 | oddanych głosów:45)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.