Dzisiaj rano doszło do ogólnoprowincjonalnego powstania w Prowincji Boliwia. Z naszych informacji wynika, że ledwie w przeciągu kilku godzin 80% stanu osobowego stacjonujących tam oddziałów polskich dostało się do niewoli Boliwijskich Partyzantek, bo to one właśnie stoją za zrywem.
W takiej sytuacji żołnierze jeszcze nie pochwyceni (jak się później okazało wszyscy płci pięknej) musieli jak najszybciej wycofać się do sąsiednich prowincji.
- Nie wiem co się stało. Siedzimy sobie normalnie na posterunku, a tu nagle z lasu wybiega dziesięć Partyzantek w strojach bojowym. Natychmiast wydaję rozkaz otwarcia ognia, ale nie było żadnej reakcji. Rozgądam się, a tu moi chłopcy już odpinają pasy i zdejmują spodnie. Nie wiedziałam co mam zrobić, więc postanowiłam uciec i wezwać posiłki - mówi rotmistrz Joanna Kowalska.
- Jak się okazuje powstanie było doskonale przygotowane. Staniki XXXXL produkcji GRONo z jakimi mieliśmy do czynienia kilka miesięcy temu podczas zamachu w Moskie, dzisiaj są standardowym wyposażeniem partyzantek. Przysięgam, że osobiście zaprowadzę pokój w tej części świata i z radością sam poprowadzę naszych chłopców do walki - oświadczył Minister Wojny podczas konferencji prasowej. Ostatnie zdanie dodał wyraźnie zarumieniony.
Zgodnie z naszymi informacjami Naczelnik odmówił Ministrowi Wojny osobistego poprowadzenia kampanii, a specjalnym dekretem powołał Żeńskie Korpusy Walki Bezpośredniej, które po sformowaniu mają natychmiast ruszyć na front Boliwijski.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.8 | oddanych głosów:22)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.