W końcu doczekaliśmy się. Po 130 latach od wynalezienia telewizora, mebel ten na zawsze znika z naszych domów. Wszystko za sprawą znanej na całym świecie firmy Unitra, a dokładnie UNITRA BIRC (Białystok Research Center). Przypomnijmy krótko historie owego magicznego pudełka. W latach 20. dwudziestego wieku, przeprowadzono pierwsze transmisje telewizyjne. Telewizory działały na lampach – (podobnych do tych, które teraz montowane są w systemach awioniki myśliwców typu Twardowski i wszystkich statkach klasy CudNadWisłą, dzięki odporności na impuls elektromagnetyczny generowany przez eksplozje termojądrowe - wtrącenie Ministerstwa Wojny). Były ciężkie, czarno-białe, długo się rozgrzewały i zdarzało się że pilota miały z kabelkiem (sic!). Dopiero w latach 70., dzięki tranzystorom, udało się wyeliminować część bolączek, ale dalej została jedna lampa – ta w kineskopie. Lata 90. przyniosły płaskie ekrany LCD, na początku XXI wieku plazmowe, potem organiczne oparte na diodach LED, potem 3D ze śmiesznymi okularami, w latach 20. bioekrany wykorzystujące fluorescencję zmodyfikowanych genetycznie robaczków świętojańskich, aż do teraz, gdy wszystkie poprzednie wynalazki zostały wyparte przez projektory hologramów.
Wynalazek UNITRY polega na tym, że obraz z mikroskopijnego odbiornika wszczepianego pod skórę, przekazywany jest bezpośrednio do mózgu, bez użycia nerwów wzrokowych.
W zamyśle, badano aparat dla niewidomych, którym nie da się ze względów wyznaniowych lub technicznych przeszczepić gałek ocznych. Okazało się jednak, że system działa tak dobrze, że można go zaproponować szerokiej gamie odbiorców. Będzie on dostępny dla wszystkich chętnych po złotówce lub też, w wersji sponsorowanej przez Ministerstwo Informacji, z dopłatą minus trzech i pół miliarda zł miesięcznie, jeśli abonent zgodzi się na codzienne, dziesięciominutowe orędzie Naczelnika.
Wywiadu udzielił nam Pan Waldemar Mnem-Onicki, z Unitry.
- Dzięki panu i pańskiej firmie miliardy Polaków na całym świecie staną się szczęśliwymi. Wie Pan o tym?
- Wiem, i wiem że to szczęście podwójne. Po pierwsze, znikają rachunki za prąd, więc elektrownie jądrowe mniej zarobią i odciążą garb budżetowy, po drugie, oglądać telewizję będzie można zawsze i wszędzie, bo nie zakłóca ona widzianego obrazu, więc ani prowadzenie odrzutowców, ani jazda na hulajnodze antygrawitacyjnej nie staną się ani trochę bardziej niebezpieczne. Poza tym, do tej pory, mieliśmy do czynienia z sytuacją zgoła absurdalną. Najpierw kamera przerabia obraz na impulsy elektryczne, potem te impulsy Polnetem przesyłamy do odbiorników, potem je analogowo wyświetlamy jako kolorowe hologramy, a potem nasze niedoskonałe gałki oczne przerabiają je (ze stratą) z powrotem na impulsy elektryczne dostarczane do mózgu. Proszę też zwrócić uwagę, że naszego wynalazku nie dotyczą ograniczenia typu wielkość ekranu, ilości światła w pomieszczeniu, ani obecność osób trzecich. Również kanały przełącza się myślą. Do tego dodaliśmy unikalny system „CoMysliszToWidzisz”, który pozwala na wyszukanie kanału tematycznego, wystarczy pomyśleć o tym, co chce się oglądać, a tuner sam przełączy się na odpowiedni kanał.
- Skoro udało wam się wysyłać obraz bezpośrednio do mózgu, to może będziecie mogli rejestrować to co widzą nasze oczy?
- Na ten temat nie wolno mi się wypowiadać. Może Ministerstwo Wojny to skomentuje.
Dotarły do nas plotki, iż BIRC na zlecenie Ministerstwa Wojny pracuje nad projektem „Kuweta”, czyli masową produkcją szpiegowskich kotów, które wyposażone w rejestratory a być może nawet nadajniki satelitarne będą zrzucane nad terytorium wroga, gdzie dokonają infiltracji obiektów niewidocznych z powietrza. Wybrano koty ze względu na to, że doskonale widzą w ciemności, są mobilne i mają małe wymagania co do obsługi bieżącej.
Obrońcy zwierząt ze Związku Zielonych Patriotów, zwracają uwagę, że trzeba spieszyć się z wdrażaniem pomysłu, bo ostatnie sukcesy militarne spowodowały, że kończą się terytoria, na których koty mogą być potrzebne.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.5 | oddanych głosów:37)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.