Kilka dni temu, na Haiti, doszło do małego incydentu związanego z Obywatelami Wielkiej Rzeczpospolitej. Otóż dwóch studentów z Łodzi założyło się o to, kto dłużej przetrwa w dziczy jakiegoś państwa trzeciego świata. Za miejsce swoich zmagań wybrali właśnie Haiti. Z pozoru niewinny zakład doprowadził jednak do katastrofy.
- Po przylocie do Port-au-Prince rozdzieliliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę „stolicy”. Już po kilkunastu minutach marszu zdałem sobie sprawę, że nie będzie łatwo przetrwać w tak trudnym terenie. Otaczał mnie całkowity busz. W pewnym momencie doszedłem do jakiegoś gospodarstwa rolnego. Postanowiłem zatrzymać się na chwilę i obmyślić plan działania na najbliższe dni. Wokół było dość smętnie, więc wyciągnąłem podręczny zestaw grający z 6-cioma kolumnami 50000 – 200000 MHz i włączyłem muzykę, żeby się rozluźnić. Przez przypadek ustawiłem maksymalną głośność dźwięku i wtedy się zaczęło. Kurniki, które stały za domem zaczęły się walić. Kury, którym udało się z nich wybiec jeszcze przed zawaleniem, rzuciły się na mnie i zaczęły mnie dziobać. Następne co pamiętam to wnętrze Huzara, i twarz Tomka, kolegi, z którym się założyłem.
Jak podało Ministerstwo Informacji ferma drobiu, do której dotarł polski student, była największą tego typu fermą na Haiti. Liczbę ofiar szacuje się na około 100 tys. zabitych kur. Jednak ratownicy z Haiti ciągle prowadzą akcje ratunkowe w poszukiwaniu żywych kur pod gruzami zawalonych kurników. Te, które przeżyły nie chcą składać jaj. Haitańscy farmerzy twierdzą, że to przez traumę jakiej doznały patrząc na ginących przyjaciół.
Mogło by się wydawać, że to nic takiego, jednak dla Haiti to naprawdę wielka katastrofa. Ciągle podupadająca gospodarka tego państwa opiera się prawie w całości na rolnictwie. Nagła strata aż tak wielu kur może doprowadzić do jej kompletnego zawalenia. Dlatego premier Haiti, Jean Max Varhlak poprosił Naczelnika WRP o jak najszybszą pomoc finansową, drobiową i psychologiczną.
Dzisiejszego ranka wysłano na Haiti transport polskich, modyfikowanych genetycznie kur, które znoszą znacznie więcej jaj, niż te zwykłe. Oprócz drobiu z pomocą polecieli też psycholodzy ds. zwierząt hodowlanych. Niestety nastąpił mały problem z pomocą finansową. Gdy przedstawiciele MI spytali się na jakie konto mają przelać pieniądze, okazało się, że żaden z banków na Haiti nie ma możliwości założenia konta polnetowego i trzeba będzie przewieść pieniądze w gotówce. Dlatego zostały dostarczone dopiero w południe. Obecnie sytuacja gospodarcza tego kraju uspokoiła się. Tworzone są już projekty nowych kurników i pomnika upamiętniającego dobrą wolę Naczelnika WRP.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:7.7 | oddanych głosów:54)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.