Wielka Rzeczpospolita podpisała wstępne porozumienie o współpracy i wzajemnej pomocy z Zimbabwe. Jest to kolejny w tym roku duży projekt naprawy rodzimych finansów publicznych. Polski rząd szuka coraz bardziej innowacyjnych sposobów na zrównanie garbu budżetowego do poziomu lekkiego pagórka.
„Współpraca i wzajemna pomoc” w głównej mierze będą polegać na finansowaniu przez Polskę afrykańskiego państewka, które znalazło się na skraju upadku po niedawnym ciągu kataklizmów. Fale tsumnami, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów i napady agresji u pijanych nosorożców doszczętnie wyniszczyły dawną Rodezję. Miejscowa ludność nadała tej serii niefortunnych zdarzeń wieloznaczną i w dużej mierze nawiązującą do tubylczych legend nazwę: Ostateczna bitwa między niedobitkami wojsk Japonii i Zimbabwe a polską armią. Kto z nas zrozumie procesy myślowe afrykańskich dzikich plemion?
Propozycję nawiązania bliższych stosunków jako pierwsi, co jest zresztą zrozumiałe, wysunęli dyplomaci Zimbabwe. Strona polska od razu podchwyciła inicjatywę i po kilkunastu minutach ciężkich rokowań obie strony doszły do porozumienia. Ustalone zostały wysokości wypłacanych sum, sposób ich rozdzielenia i inne, niezbędne przy takich sprawach, formalności.
Ministerstwo Słusznych Kroków zapewnia, że zostały wyciągnięte lekcje z projektu dofinansowywania Stanów Zjednoczonych. Oprócz samych pieniędzy do Zimbabwe zostaną wysłani polscy urzędnicy i ekonomiści. Wraz z tamtejszymi władzami przeprowadzą szereg reform, które po niedługim czasie powinny... muszą postawić gospodarkę kraju na nogi.
Kadrze biurokratów towarzyszyć będzie kontyngent V Polskiego Korpusu Inwazyjnego. Żołnierze mają za zadanie ochraniać obywateli państwa przed oddziałami partyzantów, którzy każą siebie nazywać „Zimbabi... Zimbaba... Zimbabweńskie Niedźwiedzie”. Nazwa trochę długa i chyba nie do końca przemyślana. Członkowie tej terrorystycznej organizacji mówią jakoby walczyli o wyzwolenie swojego kraju spod polskiego jarzma.
- Zastępowanie tamtejszej kadry urzędniczej Polakami oraz wysyłanie wojska nie świadczy jeszcze o okupacji tych terenów. Okupację musi poprzedzić wojna, a o konflikcie między Polską i Zimbabwe nikt nigdy nie słyszał. A jeśli słyszał, to już nie usłyszy. – komentuje całą sprawę Minister Informacji.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.4 | oddanych głosów:35)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.