Wiele dekad temu, gdy nasza ojczyzna, nazywała się jeszcze Polską Rzeczpospolitą Ludową, a władza była w rękach komunistów z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, na potrzeby propagandy stworzono nowomowę partyjną, której celem było mieszanie ludziom w głowach. Po obaleniu komunizmu i powstaniu III Rzeczpospolitej nowomowa zakończyła swój żywot i pozostało po niej tylko wspomnienie. Dzisiaj okazuję się jednak, że nawet wspomnienie może być groźne.
Partia Bulwiastych Wyznawców Księżyca, chcąc pozyskać nowych członków swojej zdelegalizowanej niedawno antyrządowej organizacji, do której absurdalnych pomysłów należy m.in. przywrócenie w Polsce demokracji, wpadła na pomysł przekształcenia nowomowy partyjnej w nowomowę muzyczną. Całkiem niespodziewanie PBWK wydało, skomponowany w całości przez członków tejże partii, album muzyczny pt. „Idy marcowe w świetle księżyca”. Opozycjoniści twierdzą, iż poprzez ukazaną na ich płycie prawdę o naszym kraju, do ich partii będzie chciało dołączyć więcej osób, co doprowadzi do wzrostu znaczenia PBWK na arenie politycznej WRP.
Na płycie znajdują się utwory nagrane w różnych gatunkach muzycznych; od muzyki poważnej, po metal. Jest to oczywiście chwyt propagandowy, mający na celu dotarcie do wszystkich obywateli słuchających muzyki. Niewiadomo dokładnie kto, ani gdzie nagrywał ten album, ale krążą słuchy, że w cały projekt zaangażowani byli członkowie PBWK o kryptonimach Sło(w)ik, Ambrose reczula, Siergiej, gladwik oraz Jahoo. Działania partii doprowadziły do powstania 10 utworów, a oto one:
01. Wschód księżyca
02. Lady PBWK
03. Zawsze tam gdzie bulwa
04. Przeterminowany bimber
05. Betoniarka smalcu
06. Jak słodko zostać bulwą
07. OKON na wigilijnym stole
08. Ballada o chudym opozycjoniście
09. Ukrzyżowane frytki
10. Zachód księżyca
Zadziwiająca, żeby nie powiedzieć szokująca, była reakcja Ministerstwa Informacji, które zgodziło się na wydanie albumu. Jeden z przedstawicieli MI wyjaśnił nam dlaczego została podjęta taka, a nie inna decyzja:
- Pozwoliliśmy na wydanie tego albumu, aby pokazać społeczeństwu jakie bzdury wygaduje PBWK. Ciągle mówią, że są represjonowani, że nie pozawala się im na żadne publiczne wystąpienia i inne takie bzdury. Wiemy , że każdy obywatel Macierzy jest na tyle mądry, iż nie da się zmanipulować muzyką do słuchania w bagażniku.
Powszechnie wiadomo, że pomiędzy PBWK, a Ochotniczym Komitetem Obrony Naczelnika zawsze panowały napięte relacje, więc gdy OKON dowiedział się o albumie opozycjonistów, nagrał własną płytę pt. „Zagłada ziemniaków”. Za jej produkcję odpowiedzialni byli członkowie komitetu o kryptonimach barklu, Invader Zim, Gargamel, Stirlitz, Golabek oraz Meritu. Na tym albumie także znalazło się 10 utworów:
01. Dzień sądu
02. Rybna tęcza
03. Frytkownica
04. Piranie mogą się schować
05. Widziałam okonia cień
06. Ziemniaczane puree
07. Cichy okoń brzegi rwie
08. Dobry bagażnik nie jest zły
09. Zgniła bulwa
10. Noc sądu
Spytaliśmy jedną z osób, która przesłuchała już oba albumy, co o nich sądzi:
- Pod względem muzycznym krążek PBWK jest nawet dobry, ale jeżeli chodzi o teksty, to już dawno się tak nie uśmiałam. To się do kabaretu nadaje. Nie wiem jak oni chcieli przyciągnąć tym do siebie ludzi. Jeżeli chodzi o płytę OKONia, to powiedzmy, że obrona Naczelnika wychodzi im lepiej i niech przy tym pozostaną.
Czas pokaże jaki wpływ na społeczeństwo będzie miała cała ta sprawa. Jedno jest jednak pewne. Jeżeli Ministerstwo Informacji pozwala na coś takiego, to znaczy, że nie ma się czego obawiać [JEDZ FRYTKI Z KECZUPEM A NIE Z MAJONEZEM].
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.8 | oddanych głosów:52)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.