Wbrew pozorom ten telewizor jest włączony, a nadawany program - niezwykle ambitny
Programy produkowane przez TVP stoją, jak wiadomo, na najwyższym poziomie. Nikt już nie zliczy niezliczonych adaptacji najambitniejszych dzieł najwybitniejszych pisarzy przenoszonych na ekran z nadzwyczajną starannością o ich ponadczasowe przesłanie. Dla arcydzieł filmowych niezwiązanych z literaturą nie starcza już międzynarodowych nagród, bo przecież każdy polski film to arcydzieło.
Wydawałoby się, że sytuacja ta powinna być bardzo komfortowa dla TVP. Drogie w produkcji arcydzieła, przeznaczone dla widza wykształconego, nadawane w porze najwyższej oglądalności, powinny znacznie zmniejszyć gigantyczne zyski TVP. Jednak nie w naszym kraju, w którym każdy widz jest wykształcony. Zdarza się, że film z którego zinterpretowaniem problemy mają najwybitniejsi zachodni krytycy, dla przeciętnego Polaka jest wręcz banalny. Widz bez problemu dostrzeże czwarte, piąte i nawet dwudzieste dno kryjące się pod przedstawianymi wydarzeniami (nie mylić z dnem jako poziomem filmu, np. hollywoodzkiego).
Nawet programy rozrywkowe produkowane są z myślą o masach wykształconych. Gdy telewizja chce nadać coś głupiego (np. w prima aprilis), musi to importować, bo sama stworzyć nie umie lub nie może - wszak produkcje głupie są zazwyczaj tanie, a szkoda marnować czas, gdy można w tym samym czasie wydać więcej na program ambitny.
To wszystko jednak sprawia, że zyski telewizji rosną w zastraszającym tempie, choć liczbę reklam ograniczono do jednej na dobę, i to nadawanej o trzeciej w nocy. Winien temu abonament.
- Dlaczego nikt nie zwolnił z abonamentu wszystkich? Emeryci nie płacą już pół wieku, ale co to daje? I tak wszystkie telewizory rejestrowane są wówczas na wnuki, w rzeczywistości płacą więc wszyscy. Bezrobotnych jak wiadomo u nas nie ma, rencistów też nie, bo każda choroba jest w pełni uleczalna. Zdarzają się także abonenci, którzy próbują powołać się na przepisy sprzed lat prawie stu i płacić za każdy odbiornik z osobna, włącznie z ekranem na drzwiach od lodówki i radiem samochodowym. Proponowałbym nie tylko znieść obowiązek, ale wręcz wprowadzić zakaz płacenia abonamentu. W przeciwnym razie telewizja popadnie w poważne kłopoty, gdyż filmy staną się tak ambitne, że nikt ich nie zrozumie. Zwracam także uwagę, że przy obecnym poziomie intelektualnym nie możemy eksportować ich za granicę, a i w niektórych prowincjach WRP widzowie mają problemy z ich zrozumieniem. A co będzie jak zrozumieją źle?- oburza się prezes TVP.
Telewizja już teraz, na znak protestu przeciw abonamentowi, zaczęła kręcić kolejną edycję "Gwiazd tańczących na lodzie", które to widowisko po gigantycznych kosztach przeniesiono na dryfującą po Atlantyku górę lodową. Na razie nikt nie dostrzegł zapewne wyrafinowanego przesłania tego programu, gdyż drugie, a zapewne i pierwsze jego dno jest niezwykle głębokie (głębsze niż Atlantyk).
TVP grozi także zwiększeniem częstotliwości nadawania seriali do dziesięciu odcinków dziennie, bo jest za dużo pieniędzy na ich kręcenie. Czas pokaże, czy groźby okażą się skuteczne i czy telewizja pozbędzie się niepotrzebnego źródła dochodów.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9 | oddanych głosów:29)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.