Nauczyciele nie nadążają za kulturą osobistą i wykształceniem uczniów.
Nauczyciele znowu wyszli protestować. Jak zawsze o to samo. I jak zwykle mają rację.
-Nie może być tak, żebyśmy właściwie za nic dostawali miliony. Mało że pracujemy tylko dwie godziny w tygodniu, a nie cztery tak jak wszyscy, to jeszcze nawet podczas pracy nie ma co robić - skarżą się protestujący.
Reczywiście, uczniowie nasi są niezwykle zdolni i właściwie nie ma ich czego uczyć. Wśród nauczycieli matematyki krążą prawdziwe opowieści o tym, jak to uczeń pierwszej klasy podstawówki obliczył w pół minuty całkę z pierwiastka piątego stopnia logarytmu naturalnego z tangensa jakiegoś wielkiego wielomianu, choć jest to dopiero w programie klasy szóstej. Poloniści opowiadają sobie, jak to w zerówce uczniowie deklamują "Pana Tadeusza" lub piszą artykuły do gazet. Na fizyce jest jeszcze gorzej. Jednego z nauczycieli spotkała wielka przykrość:
- Poczułem się po prostu niepotrzebny, gdy na pierwszej lekcji uczniowie wprowadzili poprawki do orbit kilku pozasłonecznych planet, z trudem obliczonych przez Amerykanów pół wieku temu. Chcieli już zabierać się za wyszukiwanie błędów w ogólnej teorii względności, ale im zabroniłem, niech chociaż Einsteina zostawią w spokoju. Rozumiem, każdy z nich chce zostać drugim Kopernikiem, ale niech chociaż najpierw szkołę skończą.
Z podobnego powodu zaprzestano nauczać w szkole religii. Zamiast gorliwych katolików wyrastać zaczęli prawie heretycy, na każdym kroku spierający się z prawdami wiary. Jedynym wyznaniem niepodważanym na razie pozostał i zapewne pozostanie naczelnikizm.
Nauczycielom nie podobają się także dodatki wychowawcze. Bo kogo tu wychowywać? Uczniów, którzy zawsze innym pomagają, są grzeczni, mili, patriotyczni... Przecież rząd o tym wszystkim wie, a i tak zapycha konta belfrow dodatkowymi pieniędzmi. Mógłby je przeznaczyć na przykład na wyposażenie szkół:
-Bo co to za porządki, żeby w pracowni informatycznej było tylko dwadzieścia superkomputerów, a na zajęciach z WF brakowało niektórym szkołom całorocznego, krytego i sztucznie naśnieżanego stoku narciarskiego? Szkolny prom kosmiczny do celów dydaktycznych też by się przydał - proponuje jeden z nauczycieli.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:7.3 | oddanych głosów:6)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.