Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy
REKLAMA
Kod Leonarda DiCaprio ::wydarzenia:: 08.02.2056 by re_
Nie takie rzeczy łyknie amerykański czytelnik
Świat książki poruszyła wiadomość o nowej amerykańskiej publikacji. Księgarnie w USA przeżyły w ostatnich dniach oblężenie, co dziwi biorąc pod uwagę piśmienność obywateli USA oraz poziom amerykańskiego czytelnictwa. Chodzi o książkę „Kod Leonarda DiCaprio” autorstwa Trampa Yellow’a, zamerykanizowanego pisarza pochodzenia francuskiego. Wyemigrował on do Stanów w poszukiwaniu muzy, którą okazała się opona wyłowiona z Atlantyku. Autor w przedmowie utrzymuje, iż właśnie pod takim wpływem dostał olśnienia i zdecydował się ujawnić całemu światu „prawdę” o... Naczelniku Wielkiej Rzeczpospolitej.
Książka, która miała okazać się tak kontrowersyjna jak „Kod...” autorstwa Dana Browna okazała się nietrafioną kaszaną, porównywalną z romansidłami z końca 20-tego wieku, do nabycia w każdym ówczesnym kiosku. Fabuła powieści została osnuta na pseudointelektualnych wynurzeniach dotyczących ś.p. Naczelnika. Zabawniejsze stwierdzenia autora to takie np., że Naczelnik nie miał oczu, w młodości produkował drewniane gwoździe, był synem szatana i karnisza do firan oraz, że kupował w Biedronce. Powala tendencyjnością slogan, przewijający się przez powieść jak refren: „Naczelnik też była kobietą”. Yellow nie uniknął także innych sprzeczności, jak chociażby podjęta przez niego próba rozszyfrowania słowa „NACZELNIK”. Po rozłożeniu na czynniki pierwsze Tramp stwierdził, że chodzi o „Narodową radę, Autorytarną, szCZEkającą, LiNiejącą I Kłapiącą" . Podobnych, budzących śmiech na sali absurdów jest w książce więcej. Pojawiają się zwierzenia autora o własnej impotencji; o obawie przed porwaniem go przez UFO (z którym rzekomo utrzymuje kontakty) oraz o powrocie z chronicznego, paroletniego rozwolnienia.
Po zapoznaniu się z lekturą odnosi się wrażenie, że autor pisał ją, racząc się obficie środkami odurzającymi, bądź pijąc alkohol w ilościach przekraczających normy BHP. Zdaniem niektórych językoznawców, po uwzględnieniu stylistyki, słownictwa, a nawet pomyłek w numeracji stron można wysunąć teorię alternatywną. Powieść, jeśli nie była pisana podczas intoksykacyjnego zaćmienia, to Yellow tworzył ja kontemplując nagą fotografię przynajmniej 60-cio letniego DiCaprio. Ministerstwo Słusznych Kroków, wraz z Ministerstwem Narodu zapowiedziały, że powieści nie ocenzuruje się w Wielkiej Rzeczpospolitej, ponieważ rokuje ona sukces w dziale ksiąg humorystyczno-absurdalnych.
Treść książki nie zadziwia, biorąc pod uwagę, że pisał ją Francuz. Francuz, do którego najprawdopodobniej wciąż jeszcze nie dotarło, że Naczelnik o którym pisze, nie żyje już od paru miesięcy. Trudno jednak liczyć na to, by wiedział, skoro na pół roku odciął się od świata i próbował łowić ryby na atomowym wysypisku śmieci w Atlantyku u wybrzeży USA. Tam właśnie, jak twierdzi, wyłowił swoją muzę – świecącą oponę. Skromnym zdaniem Rzecznika SKLWRP* Yellow i tak nie poszedł tym razem na całość: mógł przecież stwierdzić, że wyłowił wędką całego Titanica etc. Tymczasem napisał tylko „Kod”. A mógł zabić.
* Stowarzyszenie Krytyków Literackich Wielkiej Rzeczpospolitej
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.7 | oddanych głosów:3)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.