To zadziwiające, jak wielki skok wykonał gatunek homo sapiens w czasie, który z punktu widzenia wszechświata trwał krócej niż mrugnięcie okiem. Jeszcze niedawno nasi przodkowie, przepasani kawałkiem skóry marzyli jedynie, by w najbliższym czasie nie zwiedzać układu trawiennego szablozębego tygrysa, tymczasem dziś my jesteśmy panami otaczającej nas natury. Możemy wszystko. Nasza wola kształtuje całą otaczającą nas rzeczywistość. Teraźniejszość i przyszłość są nam w pełni poddane. Ale właściwie, dlaczego ograniczać się tylko do nich?
Takie właśnie pytanie zadała sobie grupka najzacieklejszych ultranaczelnikistów, którzy uznali, że fakt, iż woli Najwyższego nadal opiera się przeszłość, jest jawną potwarzą dla jego majestatu. A przecież jest tyle trudnych i bolesnych momentów w dziejach naszego narodu, które można by wyprostować jednym aktem woli Pierwszego Obywatela.
- Kiedyś już przecież byliśmy potęgą - żywo gestykulując, tłumaczy przywódca grupy nazywającej się hipermegaultranaczelnikistami. - Ale wszystko wzięło w łeb i potem rozbiory, sto lat niewoli, komunizm, demokracja i inne plagi! A wszystko przez to, że po królu Janie na polski tron wybrano jakiegoś nieudacznika, dwóch germańców i utrzymanka ruskiej cesarzowej. Gdybyśmy tylko anulowali ich wybór i na ich miejsce wybrali kogoś odpowiedniego, nasza historia potoczyłaby się zupełnie inaczej.
- To prawda - popiera go człowiek o obłąkańczym wzroku, po czym przy pomocy eksperymentu na parówkach pokazuje możliwy wzrost potęgi Polski po objęciu tronu przez odpowiednich kandydatów.
- Może się Państwu wydawać, że to dziwny pomysł - wyjaśnia trzeci z wypowiadających się mężczyzn - ale przecież Naczelnik jest najwyższą władzą w Wielkiej Rzeczypospolitej. Może więc anulować błędne decyzje czegoś tak nieistotnego jak sejm elekcyjny i przywrócić polskiej historii blask.
Ciekawy pomysł. Zaiste ciekawy. Tak ciekawy, że nasza redakcja postanowiła zapytać o niego Kancelarię Naczelnika. Na twarzy jej szefa, gdy słuchał naszej relacji, przez dłuższy czas malował się wyraz pełnego niezrozumienia. Gdy skończyliśmy, pomilczał jeszcze chwilę, po czym odparł.
- Bez jaj, panowie. Bez jaj.
Może i faktycznie. W końcu jest różnica między totalitaryzmem oświeconym a totalną głupotą. Wyraźna różnica. I dziękujmy wszystkim znanym nam bogom, że na czele Wielkiej Rzeczypospolitej stoi Wielki Człowiek, który zdaje sobie z tego sprawę. Aż strach myśleć, co by było, gdyby na jego miejscu znajdował się ktoś... mniejszy.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.5 | oddanych głosów:21)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.
Malutkie sprostowanko (2) Chciał bym sie odnieśc do pierwszego akapitu: "To zadziwiające, jak wielki skok wykonał gatunek homo sapiens w czasie, który z punktu widzenia wszechświata trwał krócej niż mrugnięcie okiem".
Nie wiele osób zdaje sobie sprawe, że nie jesteśmy homo sapiens, a mówie tu o wszystkich rasach poza czysto afrykańskimi. Jedynie w Afryce możemy >> | Murky_Dun 7.1.2066 6:51:42 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .