Dzień 31 października w Wielkiej Rzeczpospolitej jest zwykłym, szczęśliwym dniem. Nawet dzieci z Polskiej Wspólnoty Brytyjskiej nie pamiętają już o obchodzonym dawniej święcie zwanym Halloween.
Przebieranie się za duchy, zombie, wampiry, wilkołaki i inne szkarady w celu zdobycia cukierków mija się z celem, ponieważ każde dziecko w naszym kraju ma do dyspozycji praktycznie nieograniczoną ilość słodyczy. Trochę inaczej jednak przedstawia się sytuacja w USA. Ze względu na dramatycznie niski poziom życia Amerykanie ciągną jak myszy do sera do wszystkiego, co może im zapewnić choć trochę przyjemności. Jednak obchody Halloween różnią się od tych sprzed 50 lat.
Po pierwsze, mało kto ma w domu słodycze. Wiele dzieci nie wie nawet, co to jest. Nie jest stosowane już powiedzenie „cukierek albo psikus”, tylko „co łaska”. Ludzie widząc biedne, wygłodniałe dzieci, mimo tego, że sami niewiele mają, dzielą się jak mogą - kawałkiem drewna na opał, kromką chleba, zardzewiałą śrubką czy chociaż kartką z odręcznym napisem „Happy Halloween!”.
Po drugie, tradycyjne dekoracje halloweenowe straciły resztę uroku, którego i tak nigdy nie miały. Amerykanie nie bawią się jedzeniem, więc dynie są z miejsca konsumowane. Mieszkańcy USA zazwyczaj nie mają w domach także proszku do prania (pralki zresztą też), trudno więc o białe prześcieradła mogące udawać duchy. Nie ma nawet pajęczyn, bo w Stanach panuje taka bieda, że nawet pająki się stamtąd wyniosły.
W tym roku jednak może być inaczej, bowiem dramatyczną sytuacją amerykańskich dzieci zainteresowały się polskie władze.
- Jesteśmy tolerancyjni i zdajemy sobie sprawę z wagi, jaką Amerykanie zawsze przywiązują do tego idiotycznego święta. Dlatego w tym roku postanowiliśmy pomóc naszym sojusznikom - w końcu to nie wina dzieci, że urodziły się w tak zacofanym kraju - twierdzi rzecznik Departamentu ds. Kontaktu z Krajami Trzeciego Świata Ministerstwa Słusznych Kroków.
Obecnie wiadomo, że owa pomoc będzie się opierać przede wszystkim na zrzutach cukierków z powietrza, które na całym terenie USA ma zapewnić polskie lotnictwo. Jak nieoficjalnie zapewniają przedstawiciele sztabu, w przygotowaniu są także psikusy, tutaj jednak szczegóły są nieznane. Złośliwi sugerują, że może tu chodzić o testowanie nowej serii bomb zapalających, w którą niedawno zostały wyposażone polskie bombowce, czemu jednak Ministerstwo Wojny mówi stanowcze „raczej nie”.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.2 | oddanych głosów:26)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.