Trzyczęściowa książka Romana Siostrzanego pod tytułem „Magellanowie. Rocznik 40” to historia życia paczki przyjaciół urodzonych koło 2040 roku, czyli w okresie wojny z Zimbabwe, dwudziestokilkulatków. Akcja powieści rozgrywa się w Janowie (daw. Johannesburg - przyp. red.), w byłej Polskiej Afryce Południowej.
W części pierwszej pokazana jest proza życia w okupowanym przez ROU mieście. To dobre studium pokazujące, że człowiek, jako istota ludzka, jest w stanie przystosować się praktycznie do każdych warunków egzystencji i tylko kwestią czasu jest, gdy nowe zaczyna mu powszednieć. Podobnie jest w przypadku okupacji zimbabweńskiej - niby ciągle istnieje obawa i strach, niby co rusz ktoś pada ofiarą etnicznej czystki, ale jednak życie obywatelskie toczy się dalej.
Brakuje podstawowych produktów - kwitnie czarny rynek. Afrykański okupant przekonuje się na własnej skórze, że z mieszkańców Janowa są prawdziwe cwaniaczki. I tylko czasami wojna przypomina o sobie, gdy kogoś dopadnie agent Ministerstwa Spraw Swoistych, czy złapie go w nieodpowiednim miejscu godzina policyjna.
Co do samych bohaterów, w większości to ludzie czynu. Wszyscy biorą czynny udział w walce z okupantem, za co płacą również najwyższą cenę. Część druga, w której bohaterowie podejmują decyzję o przedostaniu się do jeszcze broniącego się Przylądkowa, a następnie biorą udział w skazanej na niepowodzenie walce o miasto, dla wielu jest najbardziej bolesna, ale chyba też i najpiękniejsza. Widać jak na dłoni, że walczyli głównie ludzie młodzi, albo bardzo młodzi, często będąc posyłani przez dowództwo PKI na pewną śmierć. Mimo to, bez wahania przelewali własną krew w walce o to, by ich prowincja byłą wyzwolona przez prawdziwych wyzwolicieli, a nie „bandę Murzynów z karabinami”. Tu cytat z książki: „Z pogardliwą litością patrzy na przygiętego do ziemi spiżowego Naczelnika: „Biedaku, mądrzysz się, że poświeciłeś życie by wyzwolić pół Ziemi, my potrafimy poświęcić życie, by wyzwolić własną przecznicę.” Koniec cytatu.
Część ostatnia i trzecia o przekornym podtytule: „Zwycięstwo” to już opis losów naszych bohaterów po zakończeniu wojny. Jeden z nich decyduje się na wyjazd do Macierzy, większość zostaje jednak w prowincji. Okazuje się jednak, że jako obywatele WRP traktowani są przez nowych zarządców z dużą dozą nieufności, z chłodną rezerwą, są ciągle inwigilowani, co rusz dostają propozycje szpiegowania własnych kolegów.
Podsumowując, książka jest wielowątkowa, w sposób znakomity prezentowane są tutaj losy głównych bohaterów, w tle widzimy cały czas społeczeństwo w czasie wojny z Zimbabwe oraz tuż po jej zakończeniu. Bardzo dokładnie ukazano tu cały mechanizm powstawania nowej prowincji Zimbabwe, rodzącej się z piętnem nacjonalizmu.
Do tego warto chyba dodać wplecione wątki miłosne, chociaż wszystkie one są tragiczne, wręcz zatrważające. Miłość, szczególnie w czasie walk o Przylądkowo, jest intensywna, maksymalna (człowiek oddaje się w całości drugiemu człowiekowi bez zapamiętania, bez kalkulacji, bo ma świadomość, że przecież ta godzina, ta chwila może być ostatnia), ale cały czas rzuca na nią swój cień piętno śmierci, która jest wszechobecna.
Lektura jest tak bogata i tak różnorodna, że stwierdzić mogę jedynie: Obywatele, książka to zaiste wielka i genialna, po którą naprawdę warto sięgnąć i to bez wahania.