Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy
REKLAMA
Gdzie się podział zdrowy rozsądek? ::felieton:: 24.07.2061 by Nefarius
A ty? Chciałbyś mieć takiego tatę?
Jako osoba kochająca muzykę (w moim przypadku metalową) zdarza mi się wybierać na pojedyncze koncerty i mniejsze lub większe festiwale muzyczne. Wbrew pozorom nie są one pełne stereotypowych satanistów zarzynających dziewice, jedzących koty i odprawiających czarne msze (a szkoda - przyp. red.). Pojawiają się na nich „zwykli” ludzie, którzy na co dzień nawet nie noszą koszulek z logo ich ulubionego zespołu, czy też całe rodziny słuchające metalu od dziada pradziada. Nie o stereotypach będę jednak pisać.
Jak doskonale wiadomo muzyka może zarówno łączyć pokolenia jak i je dzielić. Niektórzy rodzice chcą zadbać by zacieśniała więzy rodzinne z ich pociechami. Nic w tym złego. Nie od dzisiaj rodzice próbują przenieść swoje zainteresowanie na ich własne dzieci. Tu pojawia się kwestia zabierania ich na koncerty i festiwale. Z roku na rok widuję coraz więcej dzieci i nastolatków na koncertach. Gdy widzi się sześcioletniego chłoptasia w skórze, czarnych dżinsach, w glanach i z koszulką AC/DC na klacie, to nie można użyć innego określenia jak „uroczy” pomimo, że kompletnie nie pasuje ono do metalu. Serce napełnia się natomiast radością, że rośnie kolejne pokolenie metali i że są rodziny, które dbają o dobry kontakt z własnymi dziećmi. Będąc na tegorocznym festiwalu Masters of Rock widziałem wiele tego typu uroczych obrazków. Nie uradowały mnie jednak do końca.
Wspomniany urok kryje za sobą kilka niebezpieczeństw. Największym z nich jest natężenie dźwięku, które jest stanowczo za wysokie dla takiego pięcioletniego dziecka. Najlepszym z możliwych rozwiązań jest zaopatrzenie młodego syna czy też córki w zatyczki do uszu. Wiele widzianych przeze mnie dzieci czy to takich małych, o których była mowa czy już trochę starszych w wieku około dziesięciu lat takowe zatyczki nosi w uszach. Jednak są takie, które ich nie mają. Jak widzę takie małe dziecko siedzące na ramionach ojca w środku tłumu i bez wyżej wymienionych zatyczek przy głośnej muzyce, to się zaczynam zastanawiać gdzie podział się zdrowy rozsądek jego rodziców. Przecież to mu trwale uszkodzi słuch. Jak można o tym nie pomyśleć?
Kolejnym, może trochę mniejszym problemem jest położenie owych dzieci o odpowiedniej dla nich porze do spania. Może jestem jakiś nienormalny, ale nie uważam by chodzenie z takim dzieckiem o 1 w nocy po terenie festiwalu jest odpowiednie dla jego i tak już zmęczonego całodniowymi koncertami organizmu. Wręcz przerażającym był dla mnie widok dwóch kobiet, które wjechały na teren festiwalu z wózkiem dziecięcym, w którym znajdowało się dziecko mające najwyżej roczek. Zostały z nim do późna na festiwalu. Tamtego dnia w nocy było dosyć chłodno, a to dziecko nie miało żadnego grubszego ubranka. W jego uszach oczywiście też nie było zatyczek, co zapewne skończy się trwałym uszkodzeniem słuchu. Czy tego nikt nie widzi? Czy ludzie nie mają w ogóle wyobraźni?
Innym problemem budzącym we mnie niesmak jest ubiór co poniektórych dziewczynek. W tym roku widziałem rodzinę z dziewczynką w wieku 8-10 lat. Miała ona na sobie gotyckie rajstopy, spódnicę mini i koszulkę z wyciętymi całkowicie plecami. Rajstopy i mini wbrew pozorom nawet nieźle na niej wyglądały i zakrywały wszystko. Jednak owa koszulka z wyciętymi plecami wzbudziła we mnie niesmak. Ktoś może mi zarzucić, że przecież na plaży takie dziewczynki chodzą w dwuczęściowych strojach nie wzbudzają jakiejś większej uwagi. Z tym, że te stroje nie czynią z nich sexy lasek gotowych na wszystko. Natomiast wspomniana koszulka była zaprojektowana właśnie dla wizerunku gotowej na wszystko sexy żylety. Nie wiem, może jestem o wiele bardziej skrzywiony psychicznie i emocjonalnie niż mi się wydaje, ale ubieranie dziewczynki w koszulkę, która równie dobrze pasowałaby striptizerce wywołuje u mnie głębokie poczucie niesmaku.
Oczywiście nie mam zamiaru zawężać tych problemów do wyłącznie koncertów metalowych, ani do samej muzyki ponieważ nie są to jedyne sfery ludzkich zainteresowań. Przytoczonych powyżej problemów da się uniknąć w bardzo prosty sposób. Wystarczy tylko odrobina wyobraźni, odrobina zdrowego rozsądku. Ludzie, jeżeli zabieracie już swoje dzieci na koncerty i festiwale by być z nimi jeszcze bliżej to nie zapominajcie nagle, że są tylko dziećmi i trzeba o nie dbać tak samo jak na co dzień, a nawet bardziej pamiętając o ich słabościach! Czy naprawdę straciliście już ostatnią dozę zdrowego rozsądku?!
Polub to:
Podziel się:
Ten felieton opisuje wyłącznie subiektywny punkt widzenia jego autora.
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.