Miliony telewidzów śledziły z zapartym tchem sądową batalię, która toczyła się przed madagaskarskim Trybunałem Konstytucyjnym. Wczoraj sędziowie trybunału w końcu ogłosili wyrok w ważnej sprawie, jaką są na Madagaskarze wybory parlamentarne.
Przypomnijmy tylko pokrótce młodszym obywatelom, którzy realia systemu słusznie minionego znają jedynie z naszego ulubionego reality show i licznych filmowych adaptacji, czym były niesławne wybory do sejmu i senatu. Ogół obywateli wybierał bandę ponad pięciuset darmozjadów i warchołów i wiecie co z nimi robił, drodzy obywatele? Nie, wbrew zdrowemu rozsądkowi nie zjadał ich, nie eksterminował, ani nie wysyłał na bezludną wyspę! Wybrani zwyrodnialcy dostawali od ludzi pieniądze, by mogli żyć, nie robiąc zupełnie nic. Żyli jako społeczne pasożyty, za pieniądze innych, sami obijając się i nie przynosząc żadnego pożytku, a wręcz szkodząc i brużdżąc na każdym kroku.
Rytuał, towarzyszący temu dziwnemu procesowi, nazywany był ordynacją wyborczą. I właśnie teraz, gdy na Madagaskarze zbliżają się kolejne wybory, jedna z głównych tzw. partii politycznych - Platforma Obywatelska - zdecydowała się na wprowadzenie w ordynacji drobnych, kosmetycznych zmian. Parlament przyjął zmiany i natychmiast spora część parlamentarzystów zaczęła narzekać.
Natychmiast opozycja skierowała nowy kodeks wyborczy, który wcześniej sama jednogłośnie poparła, do Trybunału Konstytucyjnego. Jak utrzymują niektórzy, jedynie po to, by udowodnić, że i ona może tam coś wygrać.
Gdy trybunał zakwestionował część przepisów opozycjoniści od razu ogłosili to swoim zwycięstwem, a słowa samozachwytu zasypały wszelkie możliwe środki madagaskarskiego masowego przekazu.
Członkowie PO, których próbowano odszukać, by poprosić o komentarz, zaczęli robić różne dziwne rzeczy - na przykład chowali głowy pod sejmowe fotele, a madagaskarski premier udawał, że nie mówi po polsku.
Tymczasem w MRS czuć już przedwyborczy klimat. Gdy tylko ogłoszono decyzję trybunału, do pracy ruszyły setki maszyn wycinających miejscowy drzewostan - pozyskane drewno ma zostać przerobione na papier, na którym wydrukuje się rekordowo duże ilości ulotek, plakatów i innych środków agitacji. Według wstępnych wyliczeń najważniejszych madagaskarskich partii na jednego wyborce ma przypaść blisko 0,5 kg tego wyborczego śmiecia.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:7 | oddanych głosów:28)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.