Zwykle w ustrojach wielopartyjnych, to rząd powinien zajmować się przedstawianiem i uchwalaniem ustaw, które będą prowadziły dany kraj ku lepszej przyszłości, a opozycja, w większości wypadków, krytykuje posunięcia rządu i czeka do następnych wyborów, aby przejąć władze. W Zimbabwe sprawy mają się jednak trochę inaczej. Od ostatnich kilku tygodni można tam zaobserwować lekki chaos polityczny.
Opozycja skupia na sobie całą uwagę obywateli Zimbabwe pozostawiając rząd gdzieś w cieniu. Mogło by się wydawać, że opozycja próbuje przejąć władzę jeszcze przed wyborami. Działa to jednak na korzyść rządu, który po prostu może udać się na polityczne wakacje i nic nie robić. Właściwie może też przepchnąć nawet najgorszą ustawę, a społeczeństwo i tak na to nie zareaguje, bo będzie zajęte śledzeniem poczynań polityków opozycji, niczym w Madagaskar Reality Show.
Z dnia na dzień wypowiedzi i działania opozycji robią się coraz dziwniejsze. Prezes opozycyjnej partii zarzuca rządowi m.in. uległość wobec WRP. Gania też po stolicy Zimbabwe z megafonem i nawołuje do obrony polskości. O co w tym chodzi? Tego nie wiedzą nawet niezależni eksperci.
- Długo się nad tym zastanawialiśmy, ale do niczego nie doszliśmy – mówi najbardziej niezależny z niezależnych ekspertów.
Obecnie jednym z ciekawszych posunięć opozycji jest podróż dwojga polityków, Anny Fatygi i Antoine’a Maciory, do USA. Ma to być odpowiedź na rozpoczęcie rządowego programu kosmicznego, który nie podobał się opozycji, gdyż opierał się on na wiedzy i technologii zdobytej w Macierzy przez edukujących się tam zimbabweńskich naukowców. Politycy opozycji stwierdzili, że celem ich podróży do Stanów Zjednoczonych jest stworzenie własnego, niezależnego od polskich technologii, programu kosmicznego. Jak chcą to osiągnąć? Aby się dowiedzieć poprosiliśmy korespondenta TVN72 w USA, Marcina Skowrona, o krótką relacje z poczynań opozycji w Stanach.
- Jak się właśnie dowiedziałem, nawet sami opozycjoniści nie wiedzą co robić. Początkowo chcieli spotkać się z zimbabwęską mniejszością w USA, ale koniec końców, trafili do jakiegoś kościoła na msze. Chciałem przeprowadzić z nimi wywiad, ale nie zgodzili się wystąpić przed kamerami. Logicznym wydaje się, że powinni zwrócić się do NASA, do Kongresu i do Białego Domu. Jednak, jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, dwójka opozycjonistów nie ma pocięcia o istnieniu żadnej z tych instytucji. Nie wiadomo więc po co tu właściwie przyjechali.
Zarówno rząd jak i prezydent Zimbabwe, Robert Mugabe II, nie komentują prawie wcale poczynań opozycji. Dementują natomiast plotki, jakoby producenci Madagaskar Relity Show negocjowali z rządem podpisanie umowy, pozwalającej na umieszczenie w Zimbabwe ukrytych kamer i stworzenie nowego programu Zimbabwe Unreality Show.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:7.9 | oddanych głosów:23)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.