Ostatnia (jedyna) elektrownia węglowa w Zambii zostanie zamknięta
Dziś rano Republikańskie Oddziały Uderzeniowe (ROU) - zimbabweński odpowiednik PKI - przekroczyły granicę Zambii, a rząd w Harare ogłosił włączenie terenów dawnej Zambii do Zimbabwe jako Prowincja Zambia. Brutalna aneksja? Raczej kolonizacja niezamieszkanych terenów.
Kilka dni temu afroparlament wprowadził restrykcyjne ograniczenia dla krajów UA odnośnie emisji CO2. Większość krajów Afryki, w których gospodarka opiera się na wypasie antylop, nie ma problemu z nadmierną emisją dwutlenku węgla. Zambia była jednak w miarę rozwiniętym państwem regionu (posiadała kilkanaście napędzanych węglem wytworni gumy i jedną elektrownię węglową) i w związku z tym wypuszczała do atmosfery dużą ilość gazów cieplarnianych.
Premier Zambii Mkwewe Batutam, obawiając się ogromnych kar nakładanych przez Komisję Afrykańską na państwa przekraczające limit, zwołał specjalną konferencję z udziałem biologów, producentów gumy, geologów, polityków, ekologów i hodowców psów, która miała znaleźć lekarstwo na nadwyżkę gazów. Po trzech dniach konferencja ogłosiła, że jeśli wszyscy obywatele Zambii wstrzymają oddech na miesiąc, to poziom emisji CO2 spadnie poniżej limitu i tym samym państwo uniknie kary.
Parlament Zambii entuzjastycznie przyjął „Ustawę o ochronie środowiska naturalnego” i zgodnie z jej zapisami od wczoraj od godziny 10 rano obywatele Zambii wzięli ostatni haust powietrza. Dziesięć minut później z powodu niedotlenienia zmarł ostatni obywatel byłego już państwa.
W związku z wyludnieniem ponad 750 tys. km2 na północ od terytoriów naszego sojusznika parlament Zimbabwe zdecydował się na wysłanie w te rejony żołnierzy ROU i ogłoszenie Zambii prowincją Republiki. Społeczność międzynarodowa zaakceptowała tę decyzję.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.4 | oddanych głosów:41)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.