Od kiedy na Ziemi kontrolę nad pogodą przejęły systemy terraformacyjne, a w życie wszedł projekt „Pan Wicherek”, niesprzyjające warunki atmosferyczne trafiły na śmietnik historii. Najmłodsze pokolenie nie pamięta już klęsk żywiołowych jak powódź z 1997 roku, katastrofalna susza z roku 2011 czy nowelizacja ustawy podatkowej z 2017 spowodowana udarem słonecznym ministra finansów.
Niestety nie mogą tego powiedzieć koloniści na Wenus, przez którą w ostatnim czasie przetacza się fala upałów. Dla tej społeczności żyjącej głównie z turystyki może to oznaczać katastrofę gospodarczą:
- Turyści walą drzwiami i oknami! Tylko u nas można jeszcze zobaczyć prawdziwą klęskę żywiołową, więc są gotowi zapłacić każde pieniądze za kilka godzin spędzonych na planecie! Tylko co my mamy zrobić z taką górą kasy? W piecu to spalić czy co? – skarży się Wołodia, właściciel pensjonatu „Ognisty Władykaukaz”.
Niezależni eksperci ostrzegają: w wyniku trwającego od 3 mld lat globalnego ocieplenia, temperatura na Wenus w tym roku może przekroczyć 500° C w cieniu! Minęły czasy gdy człowiek wbity w pancerny skafander mógł wyjść na spacer, położyć się na jakimś roztopionym kamieniu i podziwiać malownicze chmury kwasu siarkowego, a w detektorach ciśnienia rejestrować powiewy porannej bryzy dwutlenku węgla niczym podmuchy z pieca hutniczego.
- Byłem tu na wczasach parę lat temu. Było całkiem przyjemnie. Jak zimą temperatura spadła zaledwie do 470° C, a o szyby bębnił deszcz kwasu siarkowego to człowiek wieczorami wpadał w taką... melancholię. A teraz? Więcej siary mają w bimbrze w PMG! – zwierza się jeden z turystów.
Podwyższone temperatury dają się we znaki także lokalnej komunikacji. W środę - w magmie roztopionego asfaltu - utonął lądujący prom z 604 wczasowiczami na pokładzie. Na szczęście bąbel eksplodującego gazu wyrzucił go z powrotem na orbitę. Alarmujące wieści o stopieniu betonowego poszycia bazy wypoczynkowej na Beta Regio czy odparzeniach naskórka żony Ministra Dobrobytu najlepiej oddają powagę sytuacji. „Więcej siary” powtarzają mieszkańcy Wenus wysłuchując kolejnych komunikatów meteorologicznych.
- A mnie się podoba! Słoneczko, olejek do opalania, lubię kiedy jest ładna pogoda. Zresztą przyleciałam tu tylko na weekend – cieszy się pani Wiesława, nieświadoma tego, że doba wenusjańska trwa 243 dni ziemskie.
Ministerstwo Słusznych Kroków apeluje do turystów o regularne przyjmowanie płynów (niekoniecznie z siarą) i unikanie okolic równika. Jeśli w ciągu najbliższych tygodni sytuacja nie ulegnie poprawie, przygotowywana jest akcja rozdawania chusteczek nawilżających z aloesem. Alternatywą pozostaje przesunięcie planety na bardziej dogodną orbitę.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.1 | oddanych głosów:37)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.