Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy
REKLAMA
Ostatni sprawiedliwy ::sport:: 15.06.2058 by barklu
Teraz Howard Webb będzie jeszcze bardziej popularny
Pięć rzutów karnych, których być nie powinno. Osiem niezauważonych fauli w polu karnym. Cztery gole ze spalonego. Pięć goli nieuznanych, choć spalonego nie było. Siedem czerwonych kartek bez powodu. Osiem brutalnych fauli uchodzących bezkarnie. Gra na aucie. Aut na środku boiska. Bramka była okrągła a piłki były dwie. Tak właśnie wyglądał pierwszy od dwóch lat mecz na Wyspach Brytyjskich. Nie chciano drażnić kibiców miejscowych drużyn (coś przeczuwano), mecz rozegrano więc między polskimi urzędnikami administracyjnymi a mniejszością austriacką. Wynik 13:13 po najbardziej kontrowersyjnym rzucie karnym w ostatniej minucie. Wykonanym z odległości 1 cm od linii bramkowej, po tym jak bramkarz dostał czerwoną kartkę za zagranie ręką w polu karnym, a na zmianę sędzia się nie zgodził (dając kolejną czerwoną kartkę za opóźnianie gry).
Skąd tak tragiczna sytuacja piłki nożnej jakby nie było w ojczyźnie tego sportu? Przypomnijmy: po toczącej się od kilku lat ogromnej aferze korupcyjnej nie pozostał na Wyspach (albo na wolności) ani jeden sędzia piłkarski. Na sprowadzenie sędziów z kontynentu (nawet z Macierzy) Anglicy się nie zgodzili, grożąc zamieszkami. Jednocześnie jednak tęsknili za futbolem, do sędzowania opisanego powyżej meczu zaprosili więc 87-letniego Howarda Webba, jedynego arbitra na Wyspach (afera go nie dosięgła, ponieważ znany był ze swej uczciwości, a poza tym już dawno był na emeryturze).
Oczywiście Howard Webb sędziował jak mógł i starał się być bezstronny. Nie nadążał jednak za większością akcji (prawdę mówiąc, mecz spędził spacerując powoli po boisku). Wiedząc jednak o swym zaawansowanym wieku i słabym wzroku, zabrał ze sobą lornetkę. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie powykrzywiane soczewki (lornetka pochodziła niestety bezpośrednio zza kanału La Manche). I tak, zarówno odległości różnych punktów boiska, jak i części ciała piłkarzy widział powykrzywiane. Tak przynajmniej można wywnioskować z wywiadu, jakiego udzielil po meczu.
- Żarty sobie ze mnie chcieli zrobić. Udają, że nic się nie dzieje, a ja przecież doskonale widzę faul. Ani razu lornetki od oczu nie odjąłem. I jeszcze dziwnie biegali - jeden robi pięciometrowe skoki, inny truchtem w miejscu stoi. Naprawdę się starałem, ale nie mogłem bliżej do akcji podchodzić, jeszcze by mnie piłka trafiła. A jakby zmieniła tor lotu i wpadła do bramki? Odsunęliby mnie od zawodu za strzelenie gola! A przepisy nie mówią, że takiego gola miałbym nie uznać, byłyby na mnie zażalenia. Sądzę, że błędów nie popełniłem. A poza tym, skąd ta pretensja w głosie? Gdyby nie ostatni karny, przegralibyście mecz. Że co, wygralibyście? Zaraz, to w jakich koszulkach grali Polacy? Białych? A ja myślałem, że w czerwonych! Dobra, nieważne... Nie trzeba było robić flag w tych samych kolorach. A w ogóle na początku bramka była krzywa. Kazałem wyprostować. Nie, bliżej do niej nie podchodziłem, ze środka boiska doskonale przez lornetkę obejrzałem. I piłka często ginęła mi z oczu, musiałem o kolejną prosić.
Niektórzy twierdzą jednak, iż sędzia doskonale wiedział kto w jakich koszulkach gra. Po prostu, pięćdziesiąt lat temu hydraulik źle mu zlew zamontował. Francuzi mają inną wersję wydarzeń - Howard Webb gwizdał w rytm "Marsylianki", niezależnie od sytuacji na boisku. A Polacy i Austriacy przypominają sobie podobny mecz sprzed pół wieku...
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.2 | oddanych głosów:38)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.