Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy
REKLAMA
Obywatel Galaretka? ::wojna:: 19.05.2058 by barklu
Przykładowe zdjęcie znamy. Przykładowych danych - nie.
Wielu Obywateli zastanawia się zapewne, co się stało z... Nie, nie z Japonią. Z obcą cywilizacją, a raczej z wojną z nią (nie, naprawdę nie z Japonią). Należy wszystkich uspokoić: aby walczyć, musimy najpierw wiedzieć z kim dokładnie mamy do czynienia. Blokada Mgławicy Kraba trwa, tak jak trwa bicie rekordów w ilości wyprodukowanych bezzałogowych sond (135023,67% normy). Więcej niestety nie można powiedzieć ze względu na tajemnicę wojskową.
Zanim jednak wojnę wygramy (co niewątpliwie się stanie), należy zastanowić się - co dalej. Na Ziemi wszystko było oczywiste jak budowa betoniarki - wyzwolona ludność dostawała polskie obywatlstwo i sławila Naczelnika. W kosmosie problem mamy już na samym początku, gdyż trudno użyć słowa "ludność" wobec istot, które ludnością nie są. Co więc zrobić z, powiedzmy, galaretkowatością cywilną, jeśli pragnie ona poddać się wpływowi cywilizacyjnemu Wielkiej Rzeczpospolitej? Czy można jej przyznać obywatelstwo? Na ten temat dyskutują już profesorowie różnych nauk.
Jerzy Spętień, prawnik: - W konstytucji nie ma nic o tym, że obywatelem WRP może być jedynie przedstawiciel naszego gatunku. Nie ma jednak też wzmianki o tym, że można nim zostać bez względu na gatunek. Prawdę mówiąc, prawo jest w tym miejscu dziurawe i nie wie, co zrobić z galaretką, która prawdopodobnie jest bardziej sapiens niż homo sapiens. Z drugiej strony, lepiej aby istoty inteligentne były naszymi obywatelami, niż naszymi wrogami. Byłby to także kolejny krok w odwiecznej polskiej tradycji tolerancji. Może koledzy biologowie coś wymyślą?
Karol Nilleusz, biolog: - To będzie dość trudne. Gdyby tamte istoty były choć trochę podobne do ludzi, a przede wszystkim mogły mieć z ludźmi płodne potomstwo, od biedy zaliczylibyśmy je do naszego gatunku. Gdyby były przy tym np. zielone, zastosowano by przepis o równości bez względu na kolor skóry. Ale niestety kosmici upodabniają się do nas tylko czasami, a najważniejszego kryterium przynależności gatunkowej (posiadania płodnego potomstwa) lepiej nie sprawdzać. Jeśli potwierdzą się doniesienia o większej liczbie płci wśród galaretek, sprawa skomplikuje się jeszcze bardziej. Nawiasem mówiąc, jeżeli galaretki dostaną polskie paszporty, trzeba będzie zmienić prawną definicję małżeństwa. Może przyjmiemy więc jakieś inne kryterium niż biologiczne?
Zygmunt Freund, psycholog: - Jeśli życie psychiczne galaretek jest równie bogate jak nasze, to spokojnie można uznać je za ludzi. Szczególnie jeśli zgodzą się wyglądać jak ludzie, a przede wszystkim zachowywać się jak ludzie, nie jak galaretki. Istoty te prawdopodobnie umieją czytać w naszych myślach i je analizować, a to znaczy że je rozumieją. Wobec tego mają myśli nie tak bardzo odbiegające od naszych. Chętnie zaprosiłbym galaretkę na leżankę. A może dzięki swym zdolnością byłyby pomocne w psychoanalizie?
Póki co jednak, wojna twa i nie ma co dzielić betonu na galaretce. Generałowie nie zastanawiają się nad opisanym problemem, gdyż - jak mówią - prawdopodobnie da sie go rozwiązać w inny sposób.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.5 | oddanych głosów:30)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.