Dobrobyt nie omija nawet najbardziej zapadłych prowincji
Są rzeczy, o których nie śniło się nawet filozofom. Ekonomistom też nie. Do rzeczy tych należy gospodarka Wielkiej Rzeczpospolitej. Od dawna już nie działają tutaj klasyczne zasady kapitalizmu. Dlaczego więc do dziś próbuje się stosować rozwiązania z czasów Smitha, tylko "odwrócone" (nastawione na generowanie strat)? Na to pytanie odpowie światowej sławy ekonomista, prof. Leszek Balcerkowski
-Należy zauważyć, że u nas każde przedsiębiorstwo, niezależnie od generowanych strat, prędzej czy później przyniesie niechciane zyski. Przedsiębiorstwa zyskowne po prostu są dobre. Natomiast potencjalni bankruci, ktorych akcje początkowo zgodnie ze starą, kapitalistyczną ekonomią tracą na wartości, stają się idealnym środkiem do pozbycia się nadwyżek pieniędzy. Powoduje to oczywiście ich wykupienie oraz wzrost wartości (tu niestety zasady kapitalizmu działają). W rezultacie przedsiębiorstwo nie jest po prostu w stanie zbankrutować. Warto wspomnieć, iż już kilkakrotnie trzeba było zawiesić działanie giełdy z powodu zbyt dużych wzrostów (pionowa linia notowań nie mieściła się nawet na największych ekranach). Podobnie dodrukowanie pieniędzy, które "normalnie" powinno doprowadzić do spadku ich notowań, teraz powoduje jedynie zwiększoną ich ilość. Niestety, działanie w drugą stronę (niszczenie gotówki) owocuje niebywałym skokiem wartości naszej waluty (to dlatego dolar jest tak tani) oraz galopującą deflacją. Stare zasady działają więc, tylko nie tam, gdzie trzeba.
Czy nie warto więc zastanowić się nad wprowadzeniem nowych zasad ekonomii?
-Podobnie jak prawa fizyki Newtona nijak się mają do podświetlnych prędkości, tak praw z czasów Smitha nie można stosować w kraju dobrobytu absolutnego. Należy opracować coś w rodzaju ekonomicznej teorii względności. Problem jest jednak z jej opracowaniem. Musi przewidywać przecież zarowno klasyczne zachowanie spółek dochodowych, jak i działania, ktore "po staremu" prowadziłyby do strat. Opis matematyczny tego zjawiska nie jest w całe prosty, może się jednak okazać, że na razie po prostu jesteśmy skazani na zysk, tak jak do czasu odkrycia nadprzestrzeni żadna fizyczna teoria nie pokazywała jak przekroczyć prędkość światła. To było po prostu niemożliwe.
Jeśli żaden "nowy kapitalizm" prawdopodobnie nie jest w stanie okiełznać naszej gospodarki, może warto wrócić do starszych metod? Zerwać z kapitalizmem, tak jak zerwaliśmy z demokracją, i wprowadzić ekonomię socjalistyczną? Historia pokazuje, że jest ona w stanie rozłożyć na łopatki każdą gospodarkę.
-Niestety, muszę tutaj wszystkich zmartwić. Socjalistyczne sposoby na tracenie pieniędzy stosuje się już teraz - bo czymże innym jest inwestowanie w maksymalnie niedochodowe sektory czy też pompowanie publicznych pieniędzy w bankrutów (chodzi oczywiście o USA)? Zamrożenie cen także nie wchodzi w grę, gdyż ich poziom i tak jest zbyt wysoki. Centralnie sterowanie gospodarką? Na każde skinienie Naczelnika robimy z gospodarką niestworzone ewolucje, ale nawet Jego geniusz nie jest w stanie powsztrzymać szalejącego dobrobytu.
To może wrócić do demokracji? Te wszystkie przedterminowe wybory, referenda, biura poselskie, sekretarki... Im większe państwo, tym więcej pieniędzy by na to wykorzystywano.
-No wie pan? Co to jest, jakaś prowokacja? Żeby takie rzeczy słyszeć z ust fkunkcjonariusza MI... Młody pan jest, to pan nie wie, ale za moich czasów to się nie zdarzało. Chce pan, żeby Naczelnika traktowano jak tych za przeproszeniem pajaców z Madagaskaru?
Nie, skądże znowu... Przepraszam, że uraziłem Pańskie uczucia patriotyczne. Ale w takim razie widzi Pan jakieś wyjście?
-Jak już mówiłem, pracujemy nad teorią gospodarki nadprzestrzennej, nikt jednak nie wie, czy i kiedy opracujemy jakieś spójne i skuteczne rozwiązanie. Na razie radziłbym się przyzwyczaić, że przez najbliższe lat cudu gospodarczego nie będzie, i zadowolić się małym postępem wydatków.
W takim razie dziękuję za wywiad.
-Ja także dziękuję.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.4 | oddanych głosów:36)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.