Od początku amerykańska tarcza działała nienajlepiej
Impas w sprawie rozmów polsko-amerykańskich na temat amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Jak podaje nasz informator sprawa wciąż jest niejasna.
Kilka dni temu na konferencji prasowej Ministerstwa Wojny rzecznik prasowy podał, że USA stara się o wypożyczenie od Polski zabytkowej wyrzutni antyrakietowej zainstalowanej na naszych ziemiach blisko 50 lat temu. W zamian USA w celu zredukowania garbu budżetowego miałoby odebrać od Rzeczypospolitej 1 000 000 złotych zapomogi na zbrojenie swojej armii i 10 zestawów rakietowych Patriota Wielkopolski 44 wyprodukowanych przy współpracy zakładów Unitra i Łucznik.
Sprawą zbulwersowany jest dyrektor Muzeum Wojskowości Macierzy: - Tarcza antyrakietowa to zabytek klasy zero, jedyny taki obiekt na Ziemi. 100% oryginalna konwencjonalna instalacja, z ery kiedy USA i nieistniejąca już Rosja były potęgami militarnymi. Jeśli wpuścimy tam Amerykanów, to obiektowi grozi destrukcja. Oni nie będą w stanie obsłużyć jej skomplikowanych systemów, ani nie posiadają pieniędzy na konserwacje.
Zniesmaczeni są też mieszkańcy okolic radaru i wyrzutni: - Od 30 lat wyrzutni nikt nie używał, a tu nagle dowiaduję się, że głupie amerykańce znów mają z niej strzelać - mówi pan Bogdan mieszkający w domku położonym 200 m od wyrzutni. Pan Josef Libiczek mieszkający we wsi umiejscowionej w okolicach radaru w powiecie czeskim również komentował tą sprawę, niestety nikt go nie rozumiał. Nic dziwnego - mówił po czesku.
Właśnie niezadowolenie mieszkańców spowodowało, według naszego informatora tymczasowe zawieszenie rozmów między Polską a USA.
Prawdopodobnie, władze w najbliższym czasie przeprowadzą referendum na terenach pobliskich instalacji, od jego wyniku miałaby zależeć decyzja odnośnie tarczy.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:7.6 | oddanych głosów:35)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.