- Jesteśmy zaszczyceni i przejęci do głębi mogąc przyjąć tak dostojnego gościa w naszych skromnych progach - witał Naczelnika dowódca stacji, kontradmirał Mściwój Patyk-Twardy.
Dzięki tej wizytacji głowa państwa mogła na własne oczy przekonać się jak ciężka i trudna jest służba na Koperniku. Dokując przy jednej ze śluz pozdrowił pracujących na zewnątrz techników montujących dekoracje świąteczne, lampki gwiazdki i renifery z mrugającymi na czerwono nosami. Oczywiście zdziwić może dekoracja bożonarodzeniowa o tej porze roku:
- Tak to już jest - wyjaśnia pan Zenon, cywilny pracownik firmy cateringowej zatrudnionej na stacji - Widzi pan, jak ma się wschód słońca co 5 minut to też kartki w kalendarzu trzeba przewracać ździebko szybciej. Parę godzin temu był kolejny Sylwester 2056, a tu znowu czas na Gwiazdkę.
Po uroczystej Wigilii Naczelnik życzył wszystkim życzenia wesołych świąt, po czym zamieniając z każdym z piętnastotysięcznej załogi kilka uprzejmych słów opuścił hangar IV gdzie odbywała się wieczerza i wraz z dowództwem stacji oraz najwyższymi przedstawicielami Sztabu Generalnego Polskiej Marynarki Gwiezdnej udał się na obchód. Na korytarzu odprowadzały ich dźwięki kolęd śpiewanych przez chór stacji.
Cała kosmiczna instalacja wywarła na Naczelniku duże wrażenie. Wszędzie kłuł w oczy porządek i dyscyplina. Obchód zakończył w Centrum Bezkompromisowego Nadzoru Satelitarnego, gdzie raczył dać wyraz swej trosce z powodu korków na granicy polsko-amerykańskiej widocznych na jednym z plazmowych monitorów.
Powracając do hangaru IV zdążył akurat na moment gdy strzelały korki od szampana. Z powodu Nowego Roku znów życzył wszystkim wszystkiego najlepszego. Szanowna delegacja obejrzała także pokaz sztucznych ogni zorganizowany przez załogę OWRP "Piłsudski", który odpalił w kierunku Pasa Oorta kilka ładunków jądrowych klasy „niszczyciel światów”. Pokaz Naczelnik nagrodził oklaskami. Korzystając z okazji pojawienia się Jego Ekscelencji w oknie, dywizjon Twardowskich zaprezentował popisy w slalomie między ogniwami łańcucha łączącego Ziemię z Księżycem oraz ćwiczenia, tzw. PENIS (Pokaz Ewentualnej, Nagłej Interwencji Sanitarnej), podczas którego rozpędzony myśliwiec mający właśnie uderzyć w specjalnie w tym celu podstawioną śmieciarkę został wessany specjalnym rękawem do statku ratunkowego o bliżej nieokreślonym kształcie.
- To najnowszy system zapobiegający wypadkom w przestrzeni. Mówimy o nim „kondom” bo chroni przed niezręcznymi wpadkami - wyjaśnił rzeczowo, po żołniersku kontradmirał Patyk-Twardy. Po cichych konsultacjach z doradcami twarz Naczelnika wykrzywiła się w serdecznym uśmiechu.
Przed udaniem się na spoczynek życzył wszystkim bogatego zająca, dyngusa, natomiast Naczelnik obchodził już sam, pod prysznicem.
Na drugi dzień (czasu ziemskiego) z zachowaniem pełnej powagi Naczelnik przewodził uroczystościom Dnia Niepodległości 11. XI. Z tej okazji dostał od załogi betonowego misia w mundurze PMG, który w jednej łapce trzymał miotacz plazmowy, a w drugiej chorągiewkę z Orłem Zwycięskim. Po krótkim obiedzie, gdzieś w okolicach Andrzejek odprowadzany brawami wzruszonej do łez załogi wszedł na pokład Batorego aby udać się w kierunku Marsa.
- To był cholernie wyczerpujący dzień i rok. Będziemy musieli na dłużej zatrzymać stację w okresie postu bo normalnie już nie wyrabiamy. Co za służba... - zwierzył się na koniec kontradmirał.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.6 | oddanych głosów:5)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.