Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy
REKLAMA
Jadą wozy zardzewiałe lawetami ::gospodarka:: 24.03.2057 by barklu
Tu pomóc mogą już tylko polscy mechanicy.
Od kiedy działa OKON, a wraz z nim OSCI (Oddziały Szybkich Całościowych Interwencji) używające amerykańskich Fordów Fatah, wśród obywateli pojawiła się nowa moda. Pierwsze jej oznaki zauważalne były już od pewnego czasu, jednak dopiero teraz przybrała na tyle, by jej skutki były dobrze widoczne na ulicach.
Jest to moda na amerykańskie auta. Na granicy USA z Polską Ameryką Wschodnią ustawiają się kolejki lawet wiozących nie tylko nowiutkie Fordy, ale i używane pojazdy marek rożnych o takimże napędzie i stanie technicznym. Wśród sprowadzających nowe Fatahy przeważają ludzie młodzi. Przyczyny są jasne:
- Chciałem wstąpić do OSCI, ale mnie nie przyjęli ponieważ nie przeszedłem jeszcze służby w Polskich Korpusach Inwazyjnych. To przynajmniej autem pojeżdżę, szpanu przed kolegami zadam. Może pomyślą że jestem w Oddziałach? A Romka to bagażnikiem postraszę, jak mi dalej będzie podskakiwał! - zwierza się jeden ze stojących na granicy młodzieńców, zapewne jeszcze uczeń. Niestety, nie udało nam się ustalić o jakim Romku mowa. Chodzi chyba o jakiegoś nielubianego kolegę.
Auta używane, w sumie większość importu, kupują głównie dobrze zarabiający pracownicy biurowi. Dla nich mogą to być nawet egzemplarze ze złomowiska, byle dały się uruchomić.
- Nie mam jak się wyżyć po całym dniu siedzenia w robocie. Nudy, może jeden petent na godzinę, jak wychodzę to muszę gdzieś odreagować. - opowiada pracownik urzędu skarbowego, wiozący do kraju okazałego Chevroleta o napędzie parowym i bez amortyzatorów
- Teraz to sobie pojeżdżę, po polach i lasach, największych błotach i wertepach. Przynajmniej poczuję trochę adrenaliny. Specjalnie wybrałem egzemplarz nawet bez pasów bezpieczeństwa.
Jednak jazda "amerykańcami" przysparza często wiele trudności. Jeden z kierowców skarżył się, że jego Dodge osiąga tylko 20 km/h, choć powinien około 85. Z trudem wytłumaczono mu, że pomiędzy przednimi siedzeniami jest taka wajcha, którą trzeba przesunąć, by jechać szybciej. Inny narzekał, że samochód stanął po przejechaniu 150 km. Właściciel w ogóle nie wiedział, co to jest benzyna. Miejmy nadzieję, że nie będzie tankował samochodu siedząc przy ognisku.
Ponieważ samochody z USA poruszają się bardzo wolno, nie da się nimi wjechać na praktycznie żadną polską drogę publiczną (wyjątek mają stanowić pojazdy należące do OSCI). Niemal wszędzie obowiązuje zakaz jazdy z prędkością mniejszą niż 100 km/h, co skutecznie uniemożliwia tamowanie ruchu. I dobrze, bo czy kierowca parowego Chevroleta bez pasów przetrwałby zderzenie z rozpędzonym Polonezem, a nawet Maluchem?
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:10 | oddanych głosów:2)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.