Wiadomości z głębokiej prowincji
Cała Kambodża nadal żyje wydarzeniami, które kilka dni temu opisała prasa w Phnom Penh. Wietnamskie służby specjalne prowadzą szeroko zakrojone śledztwo, a wszyscy policjanci dostali rozkaz zawieszenia dochodzeń w sprawach zanieczyszczania przez woły pól sąsiadów (trzeba obiektywnie przyznać, że katalog przestępstw możliwych do popełnienia w rolniczym społeczeństwie bazującym na efektywności wolich jelit nie jest zbyt urozmaicony) i skupienia się na tej jednej sprawie.
- To śtraśne – lamentuje jeden z policjantów. – Kto muć źrobić takie ćoś?
Powodem zamieszania jest mała paczuszka, którą oficerowie ochrony znaleźli na progu pagody premiera kraju.
- Właściwie nie wiem o co im wszystkim chodzi – relacjonuje korespondent serwisu www.wielkarzeczpospolita.net w Phnom Pehn. – Odrobina karmy z podrzędnej amerykańskiej firmy, przejętej niedawno przez polski koncern „Pan Futerko”, odrobina witamin i kilka niebieskich tabletek. Kot premiera powinien być szczęśliwy, seniorka rodu również, a i jedna z członkiń tutejszego parlamentu narzekać nie powinna, bo wie Pan... takie plotki chodzą, że nie dość, ze mały to i nieruchawy dosyć... ekhm...
I właśnie owe niebieskie tabletki stały się powodem największego wzburzenia kół związanych z premierem, bo że mały, temu zaprzeczać nikt nie próbuje, ale za to, jak przekonują, figlarny i niebieskie tabletki w przesyłce, to nic innego zamach na godność szefa rządu...
Władze Wielkiej Rzeczpospolitej postanowiły nie komentować sprawy. Jak powiedział rzecznik Ministerstwa Informacji:
- Z perspektywy Warszawy pewne rzeczy nie są po prostu małe. Są mikroskopijne.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.5 | oddanych głosów:2)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.