Czego to Panie politycy nie zrobią, żeby tylko głosy zdobyć...
Już za kilka dni we wszystkich prowincjach Wielkiej Rzeczypospolitej odbędą się wybory samorządowe. Miliony ludzi odliczają godziny do chwili, gdy będą mogli spełnić swój obywatelski obowiązek. Inne miliony nadal dniem i nocą myślą na kogo zagłosować, żeby jak najlepiej wykorzystać swój głos. W końcu politycy to jedna z cieszących się najwyższym zaufaniem (w ostatnim sondażu na pytanie: „Czy ufasz politykom?” 99,8% respondentów odpowiedziało: Tak. Pozostałe 0,2%, wszyscy w Prowincji Francuskiej, odpowiedziało: „Nie. Po kilku kieliszkach żona zawsze na mnie krzywo patrzy”) grup społecznych w naszym kraju. Tak więc dziś, w ramach przybliżania Obywatelom działających w naszej Ojczyźnie partii: PANDY.
Partia Absolutnie Nowych, Drogich Ynwestycji (pisownia oryginalna – Ministerstwo Informacji nie odpowiada za treść ogłoszeń wyborczych i możliwości intelektualne ich twórców) to jedna z bardziej ekscentrycznych partii na rynku politycznym Wielkiej Rzeczypospolitej (choć Francuska Partia Garnków i Rondli do tej pory stanowi dla wszystkich niedościgniony wzór). W związku z niepojętym wręcz wizjonerstwem niektórych pomysłów, postanowiliśmy poprosić o przedstawienie programu partii jej przewodniczącego, profesora Jarosława Patafiana.
- A więc na początek prędkość światła. Jest dużo za duża. To nie uczciwe. Ja jadąc swoim samochodem mogę poruszać się zaledwie 250 na godzinę, a jakieś tam światło pędzi... pędzi... zaraz ile to było... szybko. Bardzo szybko w każdym razie. Obiecujemy ograniczyć prędkość światła. Skutecznie. Poza tym komary. Ile razy siedząc przy piwku w ogrodzie letni dzień myśleliście o oddaniu wszystkiego za tytłuczenie tego draństwa. Ta więc domagamy się wyhodowania komarów, które będą się wykluwać tylko w styczniu, aby te małe paskudy zdechły z zimna. Do tego chcemy namalowania granic wód terytorialnych Wielkiej Rzeczpospolitej, żeby nasze ryby zawsze mogły wiedzieć gdzie przebywają. Wyobraźcie sobie jak musi się czuć nasz dorsz, który nagle zabłądzi do takiej, pożal się Boże, Norwegii.
Odbierając głos panu Patafianowi, którego lista genialnych pomysłów nie zaczynała nawet zbliżać się do końca, nadmienimy tylko, że partia planuje także walczyć z efektem cieplarnianym w WRP poprzez aneksję Norwegii i amerykańskiego stanu Kanada, aby w ten sposób obniżyć o kilka stopni średnią temperaturę w kraju, uznać swój ojczysty analfabetyzm za oficjalny język prowincji, w których przejmą władzę, oraz wprowadzić ruch lewostronny i rozłożyć jego wprowadzenie przez pięć lat na poszczególne etapy: najpierw tylko tiry, następnie autobusy, a na końcu samochody osobowe i rowery. Rozważane jest też całkowite zniesienie środowiska, jako że trudno jest je utrzymać w czystości i zajmuje dużo miejsca.
Mimo tego, że niektóre pomysły wydają się dość szokujące, specjaliści od historii najnowszej uspokajają:
- Panie – pół wieku temu, to politycy dopiero fantazję mieli– wzrusza ramionami jeden z nich.
---------------------------------
Artykuł poświęcony jest pamięci Kanadyjskiej Partii Nosorożców i stanowi w 90% plagiat jej platformy programowej. Aż dziw, że oddział tej partii nie powstał w kraju tak wielkich możliwości jak Polska...
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8 | oddanych głosów:2)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.