Początkowo setki, następnie tysiące, a w ostatnich godzinach setki tysięcy uciekinierów przedzierało się przez góry południowych Chin, by dotrzeć do bezpiecznych baz II Korpusu stacjonującego w Tybecie. Polscy żołnierze nigdy w podobnych sytuacjach nie odmawiali uchodźcom pomocy, tym razem jednak czynili to początkowo z uczuciem pewnego zmieszania. Ale w końcu cywile to cywile.
- Szkoda nam ich – mówi Franek, polerując swojego MECHa. - Po tym jak ojciec lidera tych chińskich fanatyków stwierdził, że ludzie wcale od nich nie pochodzą i zaczął się rozpływać o starych chińskich legendach o smokach, musiały się poczuć nieco zranione. Też by Panu przykro było, gdyby rodzina się Pana wyparła. W końcu rodzina, to rodzina. Nawet jeżeli to chińska rodzina.
Państwo Polskie zapowiedziało wzięcie w opiekę naszych starszych braci w ewolucji do momentu gdy będą mogli bezpiecznie wrócić do swoich domów... lasów znaczy się. Na razie prowadzone są próby nawiązania z nimi głębszego kontaktu.
- Na razie Translator „Maciek Evolution 1.0” jest dopiero w fazie testów, więc idzie nam troszkę ciężko. Ale poplotkowaliśmy trochę na tematy rodzinne. U nas zawsze niewiele mówiło się o tych z Ligi Rodzin Chińskich. A kiedy oni spotykali się w rodzinnym gronie na popołudniowego banana i ktoś wyjechał z tematem kuzynów z Ligi, to też następował moment krępującego milczenia. No nikt kurcze zbyt dumny z nich nie był.
Na wieczór planowany jest wieczorek zapoznawczy. Polscy żołnierze przygotowali pokaz pod wszystko mówiącym tytułem: „Uroki noszenia spodni”. Nasi goście zrewanżują się programem artystycznym: „Przyjemności wzajemnego iskania”.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9 | oddanych głosów:1)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.