Doskonale zakamuflowane jednostki czeskiej brygady w trakcie działań bojowych na Sumatrze.
W związku z niestabilną sytuacją wewnętrzną Wielkiej Rzeczypospolitej ludność cywilna w panice przeprowadza samorzutne repatriacje - mieszkańcy ogłaszających jedna za drugą niepodległość prowincji masowo uciekają do Macierzy, mieszkańcy zachodniej części kraju setkami pociągów udają się na wschód, a ci z wschodu - na zachód kraju.
Komentatorzy we wszystkich stacjach informacyjnych na całym świecie pełni niepokoju obserwują rozwój wydarzeń na terenie Eurazji, gdzie w najlepsze tlą się ogniska zapalne mogące szybko przerodzić się w wojnę totalną. Każdy zadaje sobie pytanie, czy i kiedy zapadnie decyzja o użyciu strategicznych arsenałów nuklearnych WRP. Pewną wskazówką jest komentarz Naczelnika Państwa Polskiego:
- Oczy świata są zwrócone na nasz kraj. Ludzie pod każdą szerokością geograficzną powinni wiedzieć: Nie lękajcie się! Nie zniszczymy naszego globu! Na miejscu wszystkich decydentów bałbym się bardziej o odpowiedzialnośc samozwańczych krajów, na terenie których może znajdować się broń należąca do Polskich Korpusów Inwazyjnych. Wzywam wszystkie obecne i byłe Prowincje Wielkiej Rzeczpospolitej: opamiętajcie się!
Działania wojenne pomiędzy wojskami w kraju rozgorzały w najlepsze na całym terytorium WRP. Doniesienia o starciach pomiędzy Korpusami Inwazyjnymi docierają do Ministerstwa Informacji dosłownie co kilka minut. Jednym z godnych odnotowania jest bohaterski szturm Czeskiej Brygady Desantowo-Sabotażowej III PKI na tajne instalacje chemiczne na Sumatrze.
Dzięki temu wznowiono dostawy płynów zwiększających morale do pozostałych jednostek frontowych. Szturm powiódł się głównie dzięki nowej taktyce kamuflażu.
- Podeszliśmy praktycznie na 50 metrów - nie mieli szans. Sorry II i IV PKI, jeżeli chodzi o wódkę i absynt - przez najbliższy rok to se ne vrati, walczycie o suchym pysku - warknął z uśmiechem w odpowiedzi na pytanie o przebieg walk kapitan Zdenek Burzuk, dowódca zwycięskiej jednostki.
Jak się dowiedzieliśmy, nowatorska taktyka została wdrożona w ramach operacji "Jesienny Liść" i może być przerwana jedynie przez przyspieszone opady śniegu (co nie jest wykluczone, zważywszy, że II PKI opanował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej). Nowe ubiory maskujące zostały już przekazane do większości jednostek walczących na strategicznych pozycjach. Rada Najwyższa twierdzi, że są one jak najbardziej wykrywalne - co jak widać po bitwie sumatrzańskiej - absolutnie mija się z prawdą.
Z kolei wojna na froncie chińskim przerodziła się w typowe działania obronne. Jednostki IV i I PKI zawiesiły działania wojenne między sobą, broniąc oddzielnych odcinków granicy przed atakami rewolucjonistów. Relacje dowódców pokrywają się:
- Oni są w ciężkim średniowieczu jeśli chodzi o taktykę... atakują tymi swoimi małymi zgrupowaniami taktycznymi po dwa, trzy miliony chłopa z obu flanek, a środkiem puszczają dwie dywizje pancerne. Wszystkie cztery czołgi niszczy pierwsza salwa Sobieskich, a piechurów uziemiamy ogniem zaporowym około kilometra od naszych linii. Ten drugi korpus? Na razie nie walimy do siebie, no czasem artylerzyści popukają wieczorami w kierunku latryn, coby im tyłki musiały marznąć - powiedział nam anonimowo jeden z podoficerów liniowych.
Na ile wystarczy tego kruchego rozejmu? Kiedy Chińczycy rzucą do walki Hiperfortece Jan III Sobieski przęjete w wyniku rewolucji? Te pytania zaprzątają sztabowców neutralnego wciąż Piątego Korpusu Inwazyjnego oraz analityków Ministerstwa Informacji już od kilku dni.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.7 | oddanych głosów:3)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.