Pierwsze restauracje znanej na całym świecie (obecnie również
wszechświecie) sieci Pan Donald zostały otwarte poza obszarem Ziemi. Na stacji orbitalnej
"Pan Twardowski" otworzono aż trzy lokale, tak by w każdej części tego giganta (około 2000 stałych mieszkańców) można
było odnaleźć charakterystyczne, żółte M i uśmiechniętego Pana Romana Donalda.
"Jestem bardzo szczęśliwy, że wreszcie będziemy tu mieli
prawdziwie ziemskie jedzenie!" - komentuje podekscytowany pracownik stacji. W przyszłym roku, zarząd Pana Donalda planuje również
zainstalowanie się na statkach turystycznych oraz bazach naukowych na Marsie i Wenus.
"To ogromny prestiż i świadectwo wielkości naszej firmy.
Wynajem metra kwadratowego na Twardowskim kosztuje tyle co tysiąca metrów na starówce w
Warszawie!" - śmieje się prezes firmy.
Ta promocja Pana Donalda wywołała również
burzliwe protesty działaczy Zielonej Ziemi i Greenpeace'u, którzy 10
lat temu udowodnili, że do produkcji jedzenia dla tej restauracji zabija się...
krowy. Na znak protestu kilku działaczy przymagnesowało się do torów superszybkiej
i niestety całkowicie zautomatyzowanej kolei na odcinku Gdańsk-Hel, którym transportowane są
m.in produkty Pana Donalda do Stacji Lotów Kosmicznych na wybrzeżu. Greenpeace uznał wszystkich działaczy
biorących udział w proteście za męczenników w sprawie.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.6 | oddanych głosów:8)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.