Czy w dzisiejszych czasach księża katoliccy mają monopol na czczenie piłkarskich legend?
– Tylko w legendach może przetrwać to, co w naturze przetrwać nie może. Tylko legenda i mit nie znają granic możliwości. – powiedział kiedyś wielki polski pisarz Andrzej Sapkowski. Niedawno, jedna z zapomnianych przez najmłodsze pokolenie legend powróciła na pierwsze strony gazet. Mowa o legendzie jednego z najwybitniejszych polskich piłkarzy, Kazimierza Deyny.
Wszystko to za sprawą zespołu „Dżordan”, który nagrał utwór „Legenda Deyny”. Jak oświadczyli członkowie zespołu, chcieli oddać swoistego rodzaju hołd najbardziej znanemu mieszkańcowi ich metropolii – Starogardu Gdańskiego. Niestety, jedna ze scen teledysku, który został nakręcony do wyżej wspomnianej piosenki wzbudziła wiele kontrowersji. Możemy w niej zobaczyć księdza kościoła katolickiego całującego portret Deyny. Po publikacji teledysku natychmiast pojawiły się głosy o przywłaszczaniu sobie legendy Kazimierza Deyny przez hierarchów katolickich. Do stolicy apostolskiej w Wadowicach przybyli przedstawiciele oraz wierni innych religii, sekt, (m.in. wyznawcy Miecia oraz czciciele FRUGO) i ateistów by oprotestować uzurpację mitu wielkiego polskiego piłkarza. Wśród protestujących znaleźli się nawet ekolodzy, którzy, jak wiadomo „z przyzwyczajenia” przyłączają się do wszelakich protestów.
Oliwy do ognia dolewa też fakt członkostwa Deyny w „Poczcie Dziesięciu Świętych Polskiej Piłki”, który został ogłoszony przez Watykan, (dawna stolica apostolska - przyp. red.) w 2047 roku. Wygląda na to, że oficjele oraz wyznawcy innych religii i ateiści dopiero teraz zdali sobie sprawę, że ów poczet jest stricte katolicki i po obwołaniu katolicyzmu „siedliskiem dyskryminacji” rozpoczęli niezwykle żywiołową debatę o religijnej dyskryminacji.
Papież Jan Paweł IV uspokoił trochę tłumy protestujących swoim orędziem, w którym zapewnił, że kościół katolicki nigdy nie miał zamiaru przywłaszczać sobie sportowych legend. Zaznaczył też, że miłość do polskich sportowców powinna nas łączyć, a nie dzielić.
Twórcy teledysku, przed zabraniem ich na przesłuchanie przez funkcjonariuszy MI, zarzekali się, że kontrowersyjna scena była wynikiem niefortunnego przeoczenia. Co ciekawe, członkowie zespołu „Dżordan” także zostali zabrani na przesłuchanie ze względu na krążące plotki jakoby początkowo tekst ich piosenki zawierał słowa „większy od starosty, wójta, prezydenta, a nawet Naczelnika”. W oficjalnej wersji utworu „Legenda Deyny” wzmianki o Naczelniku nie ma.
Na razie wszystko wskazuje na to, że cała afera jest zwykłym nieporozumieniem. Jednak protestujący zapowiedzieli, że nie opuszczą Wadowic dopóki Ministerstwo Informacji nie zakończy śledztwa w sprawie „Afery Deyny”. Biorąc pod uwagę rytm pracy MI śledztwo powinno się zakończyć do jutra.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:6.6 | oddanych głosów:21)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.