Jeszcze niedawno siedzieli tutaj wszyscy członkowie PBWK
Wczoraj w Waszyngtonie odbył się I Zjazd PBWK. Pierwszy i ostatni. Dlaczego? Mianowicie członkowie Partii (w liczbie dwóch) podjęli decyzję o... rozwiązaniu Partii.
Wszystkim zapadnie w pamięć powiedziane łamiącym się ze wzruszenia i smutku głosem przemówienie I Sekretarza Partii, niejakiego Andrzeja Sójkowskiego:
"Przyjęliśmy uchwałę o zakończeniu działania Partii, która, moim zdaniem, niezależnie od tego wszystkiego co było powiedziane o niej... co ja wczoraj powiedziałem... odegrała wielką historyczną rolę, czy się to komuś podoba czy nie w życiu Narodu Polskiego. Co więcej wrosła w jego świadomość. I dziś kończąc, żegnając się z nią, wcale nie uważam, że kładziemy ją do trumny, tylko zamykamy pewien rozdział w historii, pogmatwanego wprawdzie, ale jakże bogatego w twórcze osiągnięcia polskiego rewolucyjnego ruchu bulwiastego.
Wiele złego powiedziano o tej Partii, ale ja sądzę, że godność i uczciwość ludzka powinna nas chronić od wydawania o niej sądów tylko negatywnych albo też wydawania sądów potępieńczych. Poczekajmy jeszcze, co powie historia o tej Partii. Jest tu wielu historyków na sali i dobrze wiedzą jak zawiłe są losy rewolucji, jak każda z nich obfituje w dramaty. I sądzę, że być może gdzieś 30, 40 lat po Rewolucji Francuskiej, grono Jakobinów też dochodziło do wniosku że nie udało się to, co zamierzali. No a dzisiaj chyba nikt nie wydaje jednoznacznie potępieńczych sądów o Jakobinach.
Apeluję do wszystkich o to, by nie znęcać się nad PBWK, bo jest to znęcanie się także często nad swoim życiem. Ja chciałbym, mówiłem raczej na różnych spotkaniach, że powstała taka przedziwna sytuacja, że sami siebie nie lubimy. Nie lubimy tej Partii, już tej byłej Partii. Otóż chciałoby się chodzić jednak z podniesioną głową. Ogłaszam zakończenie obrad I Zjazdu Partii Bulwiastych Wyznawców Księżyca. Proszę o powstanie Towarzyszy, Towarzyszek i Towarzyszy. Sztandar Partii Bulwiastych Wyznawców Księżyca – wyprowadzić!"
Po tych ostatnich słowach sztandar z żółtą gwiazdą ostatecznie opuścił salę obrad. Równocześnie z rozwiązaniem Partii nastąpiło rozwiązanie jej oddziałów zbrojnych, tj. Para(nie)normalnej Armii Partyjnej. Po opuszczeniu sali jeden z jej członków tak uzasadniał wybór opozycjonistów:
- Ostatnio coraz mniejsza aktywność naszej partii aż kłuje w oczy. Większa część członków dawno już zapomniała o trzymanej na dnie szuflady legitymacji partyjnej, o opłacaniu składek członkowskich nie wspominając.
Informacja o zakończeniu działania PBWK spotkała się z raczej obojętną reakcją Rządu Polskiego. Rzecznik prasowy Ministra Informacji, zapytany przez dziennikarzy, co sądzi o rozwiązaniu jedynej partii opozycyjnej w Polsce, odparł:
- To oni jeszcze istnieli? Przecież już dawno wszyscy trafili do naszych ośrodków... można by nawet rzec że wypoczynkowych...
Członkowie byłej PBWK ogłosili, że zamierzają powrócić na Ojczyzny łono, by w ciężkich czasach nie stać z boku wydarzeń politycznych. Jedynie Sekretarz po opuszczeniu sali obrad zgłosił się do szpitala z silnymi zaburzeniami osobowości spowodowanymi żalem po utraconej Partii. Obecnie został skierowany na leczenie do szpitala psychiatrycznego Arkham Asylum w USA. Jego stan jest zapłakany (zarówno szpitala jak i sekretarza).
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.4 | oddanych głosów:19)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.