Podczas gdy większość żołnierzy PMG bierze udział w walkach w odległej Mgławicy Kraba, najbliższa Ziemi przestrzeń kosmiczna pozostała praktycznie bez obrony. Latające między Ziemią, Księżycem a Marsem statki polskiej floty handlowej mają ostatnio poważne problemy.
- To jakaś plaga - mówi przewodniczący Międzynarodowego Związku Polskich Marynarzy Przestrzennych - w ostatnim miesiącu doszło do porwania ponad 60 jednostek.
Polskie statki porywane są przez tzw. gwiezdnych piratów. Gwiezdni piraci wywodzą się z Prowincji Wielka Etiopia, z tzw. Polskiego Rogu Obfitości Afryki (dawniej po prostu Rogu Afryki).
- W Magdziszewie (daw. Mogadiszu - przyp. red.) wybudowali sobie kosmodrom - mówi nasz informator z wydziału ds. przestrzeni kosmicznej MI - Wystrzeliwują stamtąd nieduże statki kosmiczne nazywane przez doświadczonych marynarzy kosmomotorówkami lub po prostu "małymi gównami". Taki obiekt podlatuje do statku handlowego, następnie piraci włamują się na jego pokład i powracają na Ziemię. Po co to robią? To proste zgadzają się oddać statek tylko wtedy, gdy armator przyjmie wraz z nim sumę pieniędzy równą masie jednostki wraz z załadunkiem przemnożoną przez
1 000 000 000 złotych. Każdy redukuje garb jak potrafi, a mieszkańcy wielkiej Etiopii mają piractwo we krwi.
Jak na razie władza nie przewiduje żadnych akcji przeciw piratom. Powód? -Ten proceder nam nie przeszkadza - twierdzi dyrektor Instytutu Kosmicznego -Polacy z dawnej Somalii pozbywają się pieniędzy, armatorzy muszą podwójnie płacić za paliwo, my tracimy bezcenny czas na śledzenie porwanych okrętów. Wszyscy na tym tracą pieniądze, ci piraci to geniusze!
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:7.6 | oddanych głosów:47)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.