Co się gapisz baranie? Owcy pod Wieżą Eiffla nie widziałeś?
Jaśnie Oświecona Wielka Rzeczpospolita karmi łaskawie swoje dzieci. W kwestii finansowej, można by rzec, iż dziatwa jest wręcz przekarmiona. Ale jak tu nie dawać im tego co najlepsze? Z czasem trzeba odstawić od piersi i dać moc decydowania o sobie, rozwijania się na swój własny sposób. Ale czy to dla wszystkich obywateli jest dobre? Pytam, gdyż mniejsze zatroskanie Naczelnika o sprawy regionów i danie im woli decydowania, przywołać może w Rzeczpospolitej surowość ojca.
Po rocznej prezydencji – reprezentowaniu, przez daną, szeroko pojętą autonomię, regionów w rządzie WRP - czas na podsumowanie. O interesy regionów dbał przez ten czas gubernator Prowincji Francuskiej – Nikolas Sarkoski. Po ostatnim wezwaniu przez Naczelnika na dywanik, Wódz dał mu szanse się wykazać. Teraz już wiemy, że powierzenie tak ważnej funkcji temu panu, było przerostem zaufania Naczelnika w stosunku do francuzów.
Jak to się skończyło – popatrzmy.
Zacząłem od samego epicentrum - głównego miasta Prowincji Francuskiej. Rozpędzony swoim autem z Macierzy wjechałem z impetem na francuską autostradę i co się okazuje? Że z 12-pasmowej drogi lokalnej Kobyle Głowy – Baden Baden zjechałem na 4 pasmową jezdnię (jeśli można ją tak nazwać) w tak opłakanym stanie, że lepiej wybrukowaną mam polną dróżkę z mojej willi do domku letniego w ogrodzie. Na domiar złego utknąłem w ciągnącym się kilometry korku ciągników jadących z minimalną prędkością dopuszczoną na autostradach. Traktory wlekły się w tym samym kierunku co ja – do Paryżewa. Myślałem, że to jakiś zjazd rolników z merostwa, ale jednak nie na wiece i święta „pędzili” gospodarze, lecz do pracy. Tak, tak – do pracy.
Gdy już pokonałem armie rolniczych wehikułów, czekały mnie jeszcze dwie przeszkody na drodze – krowie placki i same krowy. Niczym święte przechadzały się z wolna. W centrum straszny mym oczom ukazał się widok – Pola Elizejskie zaorane, na Placu Zgody siane ozime, pod wieżą Eiffla pasły się owce, a Luwr to jeden, wielki, krowi placek. Co skrzyżowanie przyczepa z burakami, szczególnie w kierunku Brukseli, wszędzie zwierzęta hodowlane – świnie, gęsi, a nawet dwie kaczki. Ulice zarośnięte, wokół Sekwany moczary, a Pałac Elizejski to jedna, wielka stodoła. Cała stolica prowincji zapuszczona. Nie mniejsze zamieszanie panuje w innych Prowincjach, którym przewodniczył Sarkoski.
Nikolas świetnie się zajął nie tylko swoim podwórkiem, ale też ochoczo podjął się promocji innych regionów. Do Polskiej Afryki Południowej polecił wysłać parę ton jaj z Prowincji Moskiewskiej – niestety ze „zboczonym skutkiem” (zapomniano o przewożeniu w chłodni). W Ziemiach Północnych nakazał wprowadzić do szkół obowiązkowe mundurki w postaci tradycyjnych strojów trzcinowych znad równika. Skończyło się na masowych przeziębieniach i zamknięciem szkół.
Chcąc zareklamować w Macierzy wędlinę z Landów Niemieckich, poprosił o zmianę nazwy handlowej na „Szajse Kiełbasen” – z wiadomym skutkiem. W Prowincji Równikowej, wzorem Macierzy, polecił kiszenie kapusty i ogórków. Z braku tych ostatnich podmienił przedmiot kiszenia na banany (aż strach brać taką zagrychę). W Prowincji Australijskiej próbuje się sprzedawać masowo gorące kasztany i grzańce, a wino z Kany Galilejskiej w Prowincji Palestyna, podmieniono na polską wódkę. W stołówkach Prowincji Palestyna wprowadzono tradycyjnego psa po koreańsku.
Chińskie dzieci uczą się obowiązkowo języka wikingów, baskijscy uczniowie jako 2 główny język poznają sua hili, a iraccy – języka elfów z trylogii Tolkiena. Wprowadzono też fakultety z magii szamańskiej dla ortodoksyjnych prawosławnych oraz kółka pozalekcyjne „Mały Dżihad” i „Wychowanie do życia w Szabasie” dla katolików. W Prowincji Peru tańczy się Greka Zorbę, w Prowincji Kuba organizuje się walki wiewiórek na arenie, a na Polskim Biegunie Północnym gra się w polo (ciekawe skąd mają konie?). Nie wspomnę o całodobowym wyświetlaniu niemieckich seriali kryminalnych z lat 80-tych i filmów z Bollywood dla mieszkańców domów później starości w Macierzy.
Całe zamieszanie łagodzi oczywiście Naczelnik, który wyznaczył na kolejny rok przewodnictwa prowincjom osobę z Macierzy. Dlatego też objawy wszelakiej autonomii muszą być dawane regionom z umiarem i rozwagą. Jakaś prowincja chce szerszej swobody, możliwości pełnego decydowania o własnym szczęściu? Proszę bardzo! Ale wszyscy doskonale wiemy, iż każda wróci, prędzej czy później, jako ten syn marnotrawny.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.2 | oddanych głosów:43)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.