No właśnie. Co się stanie? Przecież każdy naród powinien mieć swoje miejsce na świecie, własną niepodległą ojczyznę lub chociaż swoją prowincję. Jednocześnie oddawanie jakiegoś terenu w granicach Układu Słonecznego Japończykom byłoby sprzeczne z konstytucją (Art. 21a [nowelizacja z roku 2052] "Wszędzie tam, gdzie stanęła noga żołnierza Polskiego Korpusu Inwazyjnego, było jest i będzie Państwo Polskie"). Przecież w każdym miejscu każdej planety stanęła kiedyś noga polskiego żołnierza, który sprawdzał, czy jest to miejsce bezpieczne dla polskiego kolonisty.
Diaspora japońska tęskni jednak za swoim własnym kawałkiem świata (jakikolwiek, byle był) i obiecuje przy tym wieczystą wdzięczność Naczelnikowi. Jednocześnie odcina się od niedawnego ataku dokonanego przez grupę ekstremistów, obiecując, iż więcej to się nie powtórzy. Dobrze byłoby być wspaniałomyślnym i wybaczyć Japończykom błędy przeszłości. W Mgławicy Kraba otwiera się taka możliwość. Bo po co znowu niszczyć jakieś planety nielegalne zajmowane przez kilku frustratów - planet szkoda.
-Nie ma nic niewłaściwego w tym, abyśmy podarowali Japończykom jeden z księżyców w Mgławicy Kraba. Oczywiście pod warunkiem, że sami go sobie podbiją, a my będziemy mieli planetę. Z przyczyn czysto fizycznych Japonia stanie się wtedy satelitą WRP. A gdyby kiedyś przestała chcieć być satelitą... no coż... to stanie się kilkoma satelitami -rozwiewa wątpliwości minister wojny.
Czy jednak danie Japończykom broni do ręki, i to w czasie wojny, nie jest szaleństwem? Nie wydaje się, aby projekt podarowania na tę okazję kilku okrętów kosmicznych był w jakikolwiek sposob niebezpieczny. Przedstawiciele diaspory przysięgli na swój samurajski honor, że nigdy nie podniosą ręki na Najjaśniejszą Rzeczpospolitą, jeżeli ta da im szansę poprawy. Poza tym Japończyk też człowiek, a nie galaretka, i z galaretką przeciw człowiekowi nie sprzymierzy się.
Z nieoficjalnych informacji wynika, iż Naczelnik wyraził się pozytywnie o japońskim pomyśle (jeśli chcą walczyć - niech walczą. Byle nie przeciw nam). Wśród diaspory trwa już rekrutacja do armii oraz zapisy na osadnictwo (gdyż Japończycy nie mają wątpliwości, że uda im się nową ojczyznę zdobyć, choć nawet nie wybrali jeszcze, który księżyc chcą podbić). Jest już pewne, że kiedy tylko Polska Marynarka Gwiezdna ruszy do ataku na planetę, równocześnie rozpocznie się akcja pod kryptonimem Kisiel Samuraja (inne proponowane nazwy, które jednak przegrały w sondażu, to Księżyc Obiecany, Galaretka Wiśniowa oraz Fidżi z Kraba).
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.3 | oddanych głosów:34)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.