Amerykańskim osadnikom na Marsie wiedzie się lepiej niż na Ziemi
W całej Wielkiej Rzeczpospolitej rozpoczyna się sezon urlopów. Oczywiście większość obywateli spędzi je w polskich kurortach, takich jak Kołobrzeg, Palma de Mallorca czy Rio de Janeiro. Albo też Zakopane, Chamonix lub Lhasa. Na wczasy zagraniczne zdecydują się jedynie amatorzy mocnych wrażeń - nie każdy wszak wytrzyma w pięciogwiazdkowym hotelu w innym kraju (nie wiadomo tylko, dlaczego pięciogwiazdkowym - czy chodzi o ilość gwiazd, jaką widać przez dziurawy dach, czy też pojawiających się przed oczami gdy na kogoś coś/ktoś spadnie lub ktoś spadnie na kogoś/coś gdy łóżko/podłoga się zarwie).
Jednak wczasy w Polsce nie oznaczają automatycznie wczasów na naszej planecie. Układ Słoneczny pełny jest miejsc godnych odwiedzenia. Ci, którzy nie lubią dużo latać, mogą spędzić wczasy na stacji orbitalnej lub na Księżycu, przez specjalny teleskop podziwiając swój dom z góry (z dala?).
Amatorzy opalania wybrać powinni wczasy na Wenus. Specjalny klimatyzowany ośrodek zapewnia najwyższy standard, filtry w dachu nie przepuszczają szkodliwego promieniowania. A turysta jest bliżej Słońca. Jedynym problemem jest nieco zbyt kwaśne powietrze, wynikające z przenikania atmosfery zewnętrznej wraz z turystą po spacerze (choć instrukcje mówią: dokładnie umyj skafander w komorze przejściowej). Niestety prawdopodobnie Wenus straci niedługo wielu turystów na rzecz stacji słonecznej "Suwałki II".
Coraz popularniejsze stają się wycieczki na Marsa. Na planetę tę przyciąga głównie możliwość szalenia terenowymi pojazdami po pustyni, szczególnie efektowne dzięki niskiej grawitacji. Także ze względu ma niskie ciążenie każdy, nawet zupełny amator, jest w stanie zdobyć Górę Naczelnika (dawniej Olympus Mons), najwyższe wzniesienie w Układzie Słonecznym. Ciekawostką jest fakt, iż na planecie tej większość turystów przebywa nie w luksusowych hotelach, lecz w gospodarstwach agroturystycznych marsjańskich kolonistów (w tym Amerykanów, realizujących na terenie WRP swe marsjańskie marzenia sprzed dziesięcioleci). Agroturystyka zapewnia bliższy kontakt z dziką marsjańską przyrodą (chyba raczej pustynią?) oraz przestrzenią aż po bliższy niż na Ziemi horyzont.
Całkiem nowym turystycznym kierunkiem, popularnym zwłaszcza wśród amatorów romantycznych spacerów przy świetle księżyca (księżyców), są Jowisz oraz Saturn. Wybierając się na taki spacer poza hotelem należy tylko pamiętać o dostatecznej ilości kanapek dwustronnie posmarowanych masłem lub też kotów związanych grzbietami (nie zapomnij o skafandrze dla kota!) stanowiących napęd antygrawitacyjny, kompensujący duże ciążenie planety. Można też kupić z demobilu PMG profesjonalny skafander z tajną antygawitcyjną technologią. Uwaga! Szczególnie Jowisz nie jest polecany amatorom odchudzania codziennie wchodzącym na wagę.
Także dla lubiących dalekie podróże Układ Słoneczny ma coś do zaoferowania. Wbrew pozorom, na Kresach, na Plutonie, także jest co zwiedzać. Choćby największy we Wszechświecie, 500-kilometrowej wysokości betonowy pomnik Naczelnika, pozdrawiającego przybywających z zewnątrz. Tylko tam pomnik jest wystarczająco lekki, by nie zapadać się w grunt. Problemem była jedynie zmiana środka ciężkości Plutona, co poskutkowało zmianą prędkości i toru jego obrotu.
Jeśli więc jeszcze nie zaplanowałeś swoich wakacji, usiądź wygodnie i jedząc galaretkę owocową przejrzyj ofertę Polskich Linii Kosmicznych.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.1 | oddanych głosów:37)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.