Obywatel CZAS znalazł odrobinę czasu by stawić się w Ministerstwie Informacji
Są w życiu każdego człowieka takie chwile, gdy oczy przekazują do mózgu co widzą, uszy co słyszą, a mózg ów, po zebraniu tego wszystkiego do kupy, zapala w głowie wielką czerwoną lampkę z napisem: „Coś tu, urwał nać, nie gra”. Na przykład gdy w Madagaskar Reality Show widzimy polityka, który zapewnia, że nie kłamie. Albo po powrocie do domu z pracy, w progu wita was żona z pytaniem, czy po tak ciężkim dniu, zamiast zająć się dzieckiem, nie wolałbyś wyjść na wódkę z kolegami. Świat po prostu nie funkcjonuje w ten sposób i wasz mózg doskonale o tym wie.
Mózg autora też ostatnio zapalił ową czerwoną lampkę. Było to podczas lektury ostatniego Z kraju u ze świata. Oczy przeczytały wówczas: „Naczelnik niespodziewanie zaspał...”. Naczelnik zaspał? Czyżby? Rozpoczęło się więc dziennikarskie śledztwo.
- To fizycznie rzecz biorąc niemożliwe – potwierdził moje podejrzenia zaprzyjaźniony kierownik katedry Jedynie Słusznej Totalitarnie Oświeconej Myśli Politycznej na Wydziale Politologii jednej w uczelni w Macierzy. – Naczelnik nie mógł zaspać. To co najwyżej CZAS mógł się zbytnio pospieszyć i biec szybciej niż wynikało z woli Pierwszego Obywatela Wszechświata.
- Ale czy CZAS mógł biec za szybko tak sam z siebie – zaczął się zastanawiać Antoni M-2010, klon jednego ze znanych polityków przełomu XX i XXI wieku. – Chyba wszyscy wiemy, jakie siły za tym stoją?
Można by się oczywiście sugerować kaftanem, w który ubrany był klon i wziąć to za kolejne urojenia szaleńca, jednak kolejny rozmówca tylko tę wersją potwierdził.
- Obywatel CZAS został wezwany do siedziby Ministerstwa Informacji celem złożenia wyjaśnień – relacjonuje anonimowy przedstawiciel kierownictwa Ministerstwa – Początkowo próbował wymigiwać się, tłumacząc się brakiem, nomen omen, czasu, ale uprzejma prośba naszych agentów, poparta rozsądną ilością przymusu bezpośredniego, sprawiła, że jednak się stawił. Po wyjęciu z bagażnika Czarnej Woł... Czarnego Poloneza szybko się załamał, stwierdził, że był jedynie pionkiem i wydał swoich mocodawców, odpowiedzialnych za tę pożałowania godną próbę wywołania chaosu w państwie.
Nasz informator odmówił niestety podania większej ilości szczegółów. Udało się nam jednak ustalić, że Obywatel CZAS złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, zgłaszając się na ochotnika do eksperymentów, które wcale nie mają miejsca w instytucie im. dr Emmetta Browna w Hajnówce.
- Przeczołgają go kilka razy od Wielkiego Wybuchu do Wielkiego Kolapsu i z powrotem, to się chłopinie odechce wywrotowej działalności – skwitował krótko zaprzyjaźniony agent.
I tę lekcję polecamy wszystkim innym, którzy chcieliby wywołać w Wielkiej Rzeczypospolitej chaos. Choćby i na dwie minuty.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.6 | oddanych głosów:12)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.