Czy to możliwe by w USA było więcej tak inteligentnych ludzi jak Jack Sauce?
„Konia zmęczy wzniesienie, Amerykanina myślenie” - mówi znane polskie przysłowie. Jednak, jak pokazują niedawne fakty, nie wszyscy przedstawiciele narodu amerykańskiego, słynącego głównie z biedy, hamburgerów oraz kiepskich filmów pornograficznych, charakteryzują się kreatywnością na poziomie gumowego banana.
Jack Sauce, jeden z amerykańskich polityków, wyłudził niedawno od Polskiego Komitetu do Spraw Odtwarzania i Ochrony Gatunków Roślin Doniczkowych niebagatelną kwotę, opiewającą na 234 zł oraz 74 grosze.
Sprawa zaczęła się całkiem niewinnie, od wypasu owiec na jednej z hal, położnych w centrum Chicago, których wełna przeznaczona miała być na ocieplane prezerwatywy, importowane na oba Bieguny (Północny oraz Południowy, tekst zostaje przedrukowany również w prasie amerykańskiej, przyp. red.).
Tuż przed redykiem, tj. uroczystym wypuszczeniem owiec na pastwiska, polityk odkrył, że hale przeznaczone do wypasu Ovis aries świecą dziurami ziemi, niczym skarpetki przeciętnego zjadacza chleba w USA. Sauce zasiał wobec tego kilkaset sztuk Zamiokulkasa zamiolistnego, która to roślina widnieje na liście gatunków zagrożonych Polskiego Komitetu do Spraw Odtwarzania i Ochrony Roślin Doniczkowych.
Przybyłe na hale owce, prawem statystyki oraz pustego żołądka, poczęły posilać się soczystą trawą, nie kwapiąc się z rozróżnianiem chronionego Zamiokulkasa zamiolistnego od pozostałego zielska, które dostępne było na łące.
Amerykański myśliciel na miarę Roya J. Plunketta, po każdym wypasie składał wniosek do Polskiego Komitetu do Spraw Odtwarzania i Ochrony Roślin Doniczkowych o dodatkowe fundusze na ochronę Zamiokulkasa zamiolistnego, twierdząc, że próbuje przenieść on roślinę poza ciasne ramy doniczek i pozwolić jej chociaż na chwilę odetchnąć świeżym, przesyconym zapachem frytek [JEDZ FRYTKI!] powietrzem, zwiększając równocześnie prawdopodobieństwo na przetrwanie zagrożonego gatunku. Jednak na skutek pewnych specyficznych warunków otoczenia, Zamiokulkas ma pewne niewielkie problemy z aklimatyzacją na nowym gruncie.
Wszystko kręciło się do czasu, gdy jeden nadgorliwy mądrala z PKSOORD stwierdził, że skoro Zamiokulkas zamiolistny przestanie egzystować poza doniczką, przestanie równocześnie być rośliną doniczkową, zatem Sauce nie ma prawa otrzymywać żadnych dotacji, a dotychczasowe wnioski o fundusze były niczym innym, jak tylko zwykłym wyłudzeniem.
Szydło wyszło z worka, całą sprawą zainteresowali się wścibscy dziennikarze, mądrala z PSKOORD ostatni raz widziany był w towarzystwie smutnych panów, Sauce na swoje usprawiedliwienie dodał, że do winy się nie przyzna, broniąc w ten sposób amerykańskich chłopów, którzy są okradani przez polski rząd, w Kamerunie autostrady nadal świecą pustkami niczym kieszenie przeciętnego Amerykanina, z kolei życie wróciło na normalne tory, po nieznacznym tylko zboczeniu z kursu celem uniknięcia kolizji z końcem świata.
I tylko z bagażników co poniektórych Czarnych Wołg wydobywają się, przecinające powietrze z szybkością wirnika od motopompy, szepty, że cały pomysł podsunął Sauce’owi sam Minister Informacji, wyzywając go równocześnie od kretynów i tępaków, że przy wymuszonej kwocie zapomniał dopisać kilkunastu zer.
Jednak każdy z obywateli Wielkiej Rzeczpospolitej doskonale zdaje sobie sprawę, że tego typu wibracje powietrza można śmiało włożyć między kartony z materiałami do produkcji muszli klozetowych w USA.
Zagadką dla niejednego biologa pozostaje jedynie, jakim cudem Zamiokulkas zamiolistny był w stanie rosnąć poza doniczką.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.6 | oddanych głosów:47)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.