Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy
REKLAMA
Dowodziłem Armią Mars - cz. II ::historia:: 29.06.2061 by Sło(w)ik
- Witam panowie! – rzucam wesoło i nauczony wieloletnim doświadczeniem nie odzywam się więcej, lecz czekam na dwie wiadomości: dobrą i jeszcze lepszą.
Nikt się jednak nie odzywa, tylko jeden z zebranych wysuwa się powoli z grupki i kładzie przede mną kolejny dokument. Gdy kartka ląduje na stercie swoich pobratymców, biurko i znajdująca się pod nim podłoga... zawsze mnie zastanawiało, dlaczego akurat podłoga, a nie na przykład sufit lub ściana... nie wytrzymują ciężaru i zapadają się jedno piętro niżej... dwa... trzy... cztery... właśnie przebijają się przez piwnice i nikną mi powoli z oczu w głębinach planety.
- Biurokracja może zabić... No, o co chodzi? – pytam. -Wojna z Zimbabwe, panie dowódco – słyszę w odpowiedzi.
Nie rozumiem. Zawsze cieszyli się na wieść, że wyjdą z koszar na świeże powietrze i będą mogli sobie trochę postrzelać, pobawić się najnowszymi zabawkami z NeoTechu, wypruć flaki żołnierzom wroga i po odniesionym zwycięstwie dumnie odbierać kontenery nowych odznaczeń, a teraz jacyś tacy zmarnowani.
- Wróg wziął naszą piechotę z zaskoczenia i zdołał przejąć większość z zapasów amunicji. Ich statki są w pełnej gotowości bojowej – kontynuuje oficer, w czasie gdy ja robię się powoli blady i zastanawiam, czy zaproszenie na golfa od zimbabweńskiego generała jest nadal aktualne.