Wszystkich dziwi zapewne atak zimy w kraju, który jak żaden inny potrafi sterować pogodą. Wszak nie od dziś znane są systemy typu Pan Wicherek, mogące w mig sprowadzić mrozy, upały, deszcze lub susze na dowolny obszar planety. Tym razem jednak stało się coś dziwnego.
-Przecież ustawiliśmy na Macierz -5, słabe opady śniegu, miał być normalna zima. Nikt nie planował takiego kataklizmu. Do tej chwili nie wiedzieliśmy, co się stało - tłumaczą naukowcy odpowiedzialni za pogodę na świecie.
Pewne poszlaki jednak są, a prowadzą one do Polskiej Ameryki Wschodniej. Ogólnie wiadomo, że kręcony jest tam film katastroficzny "Przedwczoraj" opowiadający o srogiej amerykańskiej zimie 2048 roku. W filmie zamiast efektów specjalnych stosowany jest właśnie system sterowania pogodą ,a konkretnie Pan Wicherek, ponieważ odznacza się największą dokładnością i jest w stanie zmienić warunki atmosferyczne tylko na terenie kręcenia filmu. Posiada jednak niewykorzystywaną tam moc mogącą zmieniać klimat całej planety. Czyżby coś wymknęło się spod kontroli? Na to pytanie odpowie reżyser filmu.
-Podejrzewamy raczej błąd człowieka. [Błąd? Głupotę - jakiś głos z drugiego planu]. Aby zachować jak największą zgodność z prawdziwym przebiegiem tamtej zimy, do współpracy zaproszono amerykańskich meteorologów. Nasz główny meteoinżynier planu filmowego nie mógł się jednak z nimi dogadać, widziałem to od samego początku. A raczej oni z nim - sami nie wiedzieli, czego chcą. Najpierw że za ciepło, potem że im nogi marzną. To w końcu ma być ta zima czy nie? Przeszkoliliśmy ich z kilku najprostszych lokalnych opcji "Pana Wicherka", oczywiście zwracając szczególną uwagę na to, czego nie wolno im ruszać. Co to się nie działo! Na szczęście tylko lokalnie. Dość wspomnieć, że przez Wall Street przewaliły się cztery tornada, a Statua Wolności pękła z powodu zbyt dużej różnicy temperatur na dwóch jej krańcach (skleiliśmy ją Poxipolem). Ale jakoś się nauczyli (tak nam się wydawało), i po paru dniach na dobre ruszyliśmy ze zdjęciami.
Tymczasem zima zapanowała nie tylko na planie filmowym, ale na całej północnej półkuli. Dlaczego? To proste. Jeden z Amerykanów, nie mając już widocznie nerwów do ręcznego ustawiania wszystkich parametrów, wcisnął przycisk Zima Tysiąclecia. Funkcja ta jest funkcją globalną, i nie miał prawa ruszać jej pod żadnym pozorem. Dopóki była ona włączona, żadne ręczne modyfikacje nie były możliwe - po prostu nie działały. Teraz, gdy już wiadomo o co chodzi, powrót do normalnej nieekstremalnej zimy planowany jest na najbliższe kilka dni. Amerykanina winnego całemu zamieszaniu widziano ostatnio w czarnym samochodzie z rejestracją zaczynającą się na MI. Dalszego numeru nikt nie pamięta, albo nie chce się do tego przyznać.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.4 | oddanych głosów:23)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.