Wietnam, niewielkie państwo, prawdopodobnie o ustroju demokratycznym - choć wielu uważa, że nadal panoszy się tam socjalizm, przylegające od południa do Prowincji Chińskiej.
Obywatele owego zapomnianego przez Naczelnika i Boga skrawku nieurodzajnego lądu byli świadkami żenujących wydarzeń w wietnamskim parlamencie *.
Sprawująca rządy partia Zielonej Czereśni za wszelką ceną starała się nie dopuścić do przeforsowania uchwały o narodowym referendum, o przyłączeniu ich kraju do Wielkiej Rzeczpospolitej. Drugim pytaniem, które miało być zamieszczone na referendalnej karcie, było „czy jeśli Naczelnik, niech wszelcy bogowie go błogosławią, nie zgodzi się na włączenie Wietnamu do WRP, wywołać wojnę, której celem ma być aneksja Wietnamu przez Polskę.”
18 grudnia w Hanoi parlamentarzyści opozycji, z pod znaku żółtej rozgwiazdy, nie dostali się do sali posiedzeń. Zielona Czereśnia wraz z koalicjantem zabarykadowała wejście do sali posiedzeń celem nie dopuszczenia do głosowania w sprawie referendum.
Pomimo, że w ławach parlamentarnych Wietnamu zasiada jedynie ośmiu członków partii opozycyjnej (Zielona Czereśnia - dziesięciu, plus koalicjant - jeden przedstawiciel) przypuścili oni szturm na zablokowane drzwi. Na nic zdałyby się, zapewne, ich wysiłki, gdyby nie studenci z sąsiadującego z parlamentem Uniwersytetu im. Mikołaja Xopernika (pisownia oryginalna). Dzielni młodzieńcy wsparli w wysiłku swoich polityków, w nadziei na lepsze jutro i miseczką ryżu codziennie w tle.
Zapewne doszło by do krwawych scen, pełnych przemocy, gdyby nie opróżnienie ładowni przez polski samolot, transportujący 120 ton kaszy gryczanej, nad stolicą Wietnamu.
Nie minęła minuta, jak wszyscy zapomnieli o niesnaskach i wspólnie podjęli wysiłek wyzbierania kaszy do ostatniego ziarenka.
Pilot transportowca A-350 Bocian tłumaczył się zwarciem w instalacji i błędnymi wskazaniami kompasu kieszonkowego, co tłumaczyłoby zejście z kursu Macierz – Prowincja Mozambik, ale, z lekka, przyciśnięty przez urzędnika MI, ze łzami w oczach, przyznał się on do świadomego sabotażu podyktowanego niepohamowanym współczuciem i litością dla umęczonego narodu Wietnamu.
*Parlament – w państwach o demokratycznych systemach władzy, jest to najwyższy organ przedstawicielski, a jednocześnie zasadniczy organ władzy ustawodawczej. Jednocześnie parlamentem nazywa się budynek, w którym władza ustawodawcza przepuszcza publiczne pieniądze.
Szanowna Redakcja dementuje pogłoski o rzekomym niedoborze kaszy gryczanej w Prowincji Mozambik. Feralny transport miał być wykorzystany jedynie do celów szkoleniowych.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:7.7 | oddanych głosów:27)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.