Przygotowanie dokumentacji zajęło Francuzowi wiele czasu
Wielkimi krokami zbliża się szczyt Prowincji Zachodnioeuropejskich w Brukseli. Szczyt zająć się ma wieloma bardzo ważnymi kwestiami, m.in. nowelizacją przepisów dotyczących wdrażania nowych technologii produkcji betonu, systemem dopłat do upraw pomarańczy na Islandii i żurawiny na Sycylii, a także ustandaryzować kształt i pojemność kufli do piwa.
Jednak nie oczywiście nie te sprawy wryją się wszystkim w pamięć. Tradycyjnie przyczyną kłopotów jest Prowincja Francuska. Posłuchajmy racji wszystkich stron sporu:
-Przecież mówię mu jak komu dobremu: jadą dwie osoby, namiestnik specjalny oraz gubernator, a stanowisko pochodzące z demokratycznych (tfu!) wyborów nie liczy się. Ale nie, Pan Hrabia Republikański Wielkorządca Prowincji Globalnofrancuskiej, bo tak brzmi pełny jego tytuł, upiera się. Ciągle o woli ludu i zburzeniu Bastylii, a co jakiś czas o dopłatach do ubojni ślimaków na autostradach. Coś o granicach prowincji kaukaskich (co mu strzeliło do głowy?) też wspominał. Może głupszemu ustąpiłbym, ale jak by to wyglądało - reprezentacja prowincji bez gubernatora - a namiesnik specjalny, jak wiadomo, to jest namiestnik specjalny, i jechać musi.
-Nie, no ja ich samych puścić nie mogę. Chciałbym, ale nie mogę. Gubernator fajny chłop, rządzi dobrze, ale sobie z tym wielkofrancuzohrabią, czy jak mu tam, nie poradzi. Po jego wyczynach na ostatnim szczycie choćby najcichsze żądania hodowli żab w oponach autobusów znów ośmieszą naszą prowincję. A jak sobie ten republikorządca coś ubzdurał, to nie odpuści. Niby zapomniał, a na szczycie się zerwie. I gubernator co? Znów wstydu się naje, że ma durnia za współpracownika (choć o tym akurat każdy wie). Tylko stanowisko namiestnika specjalnego wzbudza we Francuzach jakiś respekt.
-To co że dwóch ma jechać? To pojedzie trzech, co za różnica. Prawdziwy głos Francuzow ktoś musi reprezentować. Co za rożnica - dwóch czy trzech. Jesteśmy wyjątkową prowincją to należy się nam więcej. A może krzeseł nie macie? Już tak głęboko jesteście pogrążeni w kryzysie? A mimo to ciągle nie przyjmujecie do wiadomości, że tylko z Abchazji i Osetii Francuzi powinni beton sprowadzać. Żądamy wcielenia tych prowincji do Prowincji Francuskiej! A z Gruzinami opracujemy nowe gatunki wina.
Co najdziwniejsze, sami Francuzi wcale się sporem zbytnio nie entuzjazmują. Może dlatego, że nie widzą różnicy między dwoma a trzema, a może już się z Gruzinami co do wina dogadali. W jednym Pan Hrabia Republikański Wielkorządca Prowincji Globalnofrancuskiej się nie mylił - to wyjątkowa prowincja. A do Brukseli pojadą w końcu wszyscy trzej, a inni będą się dziwić (albo i nie).
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9 | oddanych głosów:13)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.